„Chodzi o przedsiębiorstwo produkcyjne na terenie Lublina. Zatrudnia ona około 150 osób na zmianie. Zmian jest zazwyczaj 2, ostatnimi czasy 3. Przedsiębiorstwo zatrudnia zarówno osoby na umowę o pracę jak i na zlecenia z agencji pracy tymczasowej. Większość to osoby o obywatelstwie ukraińskim. Z tygodnia na tydzień sytuacja w firmie staje się nie do zniesienia, osoby agencyjne dostają zlecenia z dnia na dzień, zmiany są odwoływane kilka godzin przed ich rozpoczęciem. Atmosfera jest tragiczna z tego powodu, że pracowników agencyjnych ma się za nic. Ukrainki wyganiają Polki z miejsc przy taśmie produkcyjnej i robią co im się żywnie podoba. Dodatkowo kiedy osobom agencyjnym z Polski odwołuje się zmianę lub nie zapisuje się ich do pracy, to osoby z Ukrainy mają pracy pod dostatkiem. Nasuwa się pytanie, dlaczego Polki w Polsce zostają bez pracy z powodu ukraińskich obywateli i dlaczego my u siebie czujemy się jak ktoś gorszy?”.
Pytam autorkę wiadomości kiedy możemy się spotkać. Odpisuje, że nawet za chwilę, bo właśnie dostała wiadomość, że druga zmiana została odwołana. Do redakcji przychodzi z dwiema koleżankami.