Jeszcze nie mogę w to uwierzyć. To jak sen – płacze ze szczęścia sprzątaczka z UMCS. Dzięki podpisanemu w piątek porozumieniu zachowa pracę. Straci ją tylko 150, a nie jak wcześniej planowano, 400 osób.
Dzięki podpisanemu porozumieniu pracę straci znacznie mniej osób niż planowano. – Wskazaliśmy cztery obszary, które pozwolą na taką decyzję – mówi kanclerz uczelni dr Mirosław Urbanek. – Zakładamy m.in. dociążenie osób zajmujących się sprzątaniem, likwidację stanowisk szatniarzy, woźnych i starszych woźnych, a także przejęcie obowiązków zwalnianych ludzi przez pozostałych pracowników pionu obsługi.
To oznacza, że np. obsługą szatni zajmą się sprzątaczki. – Nieważne, co będę robić. Ważnie, że mam pracę – mówi pani Maria, sprzątaczka na jednym z wydziałów.
– Jesteśmy wdzięczni władzom uczelni, że uwzględniono nasze postulaty – podkreśla Elżbieta Chodzyńska ze związku Solidarność 80.
– Rozmowy były bardzo twarde – dodaje rektor. – Stanowisko, które osiągnęliśmy jest wynikiem kompromisu. Pozwoli zachować spokój na uniwersytecie, co jest rzeczą bardzo ważną.
W pierwszej kolejności wypowiedzenia dostaną ci, którzy mogą przejść na wcześniejszą emeryturę. Zwolnienia obejmą też szatniarzy i woźnych. Łącznie pracę straci 150 osób. Uczelnia wypłaci im odprawy i zapewni szkolenia. – Żadnych innych zwolnień w tej grupie nie przewidujemy – zaznacza rektor.
Zdaniem szefów uczelni, bez redukcji zatrudnienia UMCS nie wyjdzie z gigantycznych długów. Pierwotnie jednak władze uniwersytetu planowały zwolnić cały pion obsługi: 400 sprzątaczek, portierów i szatniarzy.
Decyzja wywołała burzę. Inauguracji nowego roku akademickiego na uczelni towarzyszyła pikieta pracowników. W stronę rektora poleciały jajka. Czy to skłoniło władze uczelni do zmiany stanowiska?
– Protest nie miał związku z porozumieniem, które teraz zawarliśmy – ucina rektor. – Sądzę, że to był niedobry kierunek, która prowadził donikąd.
Związkowcy zapowiedzieli, że wycofają z sądu pracy pozew, który złożyli (o uznanie bezzasadności zwolnienia 400 osób). I że nie będzie kolejnego protestu (zapowiadanego na 4 listopada).