Kontrola została wszczęta z urzędu po tym jak w lipcu ub.r. weszły w życie nowe zasady wywozu śmieci. Wcześniej to każdy właściciel domu jednorodzinnego musiał zawrzeć umowę na odbiór odpadów, podobnie jak każda spółdzielnia, czy wspólnota mieszkaniowa. W nowym systemie wszyscy muszą wnosić opłatę na rzecz samorządu, a urzędnicy zlecają wywóz śmieci firmom wybranym w drodze przetargu.
W Lublinie do takiego przetargu mogło przystąpić około 10 firm, ale zdecydowały się na to tylko dwie największe: Kom-Eko i MPO Sita. Oferty rozłożyły się tak, ze Kom-Eko przypadły cztery z siedmiu sektorów, na które podzielono Lublin. Pozostałe trzy sektory trafiły do MPO SITA. Ponadto ceny, które oba te przedsiębiorstwa wpisały do swoich ofert opiewały na kwoty wynoszące od 97,9 do 99,9 proc. kwot przeznaczonych przez Ratusz na poszczególne sektory Lublina.
Sami urzędnicy Ratusza dziwili się wtedy, że chętne były tylko dwie firmy. Pozostali przedsiębiorcy tłumaczyli, że nie startowali, bo obsługa tak dużych części miasta przerosłaby ich możliwości.
Sprawę pod lupę wziął Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a Lublin nie był jedynym miastem, w którym sprawdzane było to, jak samorządowcy wprowadzali nowy system odbioru odpadów.
- Postępowanie wyjaśniające dotyczące Lublina zostało już zakończone - informuje Ewa Wiszniowska, dyrektor lubelskiej delegatury UOKiK. Kontrola nie wykazała nieprawidłowości.
- Nie doszukaliśmy się okoliczności, które by mogły wskazywać na zawarcie zmowy pomiędzy przedsiębiorcami przystępującymi do tego przetargu - mówi Wiszniowska. - Sprawdzaliśmy warunki przetargu, sprawdzaliśmy oferty przedsiębiorców. Wyjaśnialiśmy też, dlaczego nie startowały inne firmy. Swoją decyzję tłumaczyły wielkością zamówienia.
Umowy zawarte przez miasto z MPO SITA (obecnie to SITA Wschód) oraz Kom-Eko wygasną z końcem roku. Na kwiecień magistrat planuje ogłoszenie kolejnego przetargu na odbiór odpadów z zamieszkałych nieruchomości znajdujących się na terenie Lublina.