– Przepraszam bardzo, ile zarabia prezydent Lublina? – zapytał pan Piławski w sekretariacie Urzędu Miejskiego.
– A kim pan jest? Zwykłym obywatelem, tak? To proszę zadzwonić do działu kadr.
Tu odesłano do działu płac. Pod podanym numerem telefonu zgłosił się inny dział, bo płace przenieśli. Kolejny telefon.
– Słucham? Nie dostanie pan takich informacji.
– Ale ustawa...
Połączenie zostało przerwane. Dzwonimy do kierownika działu płac. Po pytaniu kilka sekund ciszy. Potem śmiech. Pan Piławski opowiada o ustawie.
– Wiem, że ona obowiązuje, ale nie wiem, czy dane płacowe mogę ujawniać. Nie czytałam jeszcze tej ustawy...
Kancelaria prezydenta. Po wyjaśnieniach Maciej Piławski wreszcie dowiaduje się, ile zarabia prezydent Lublina: 10.575 zł brutto.
Urząd miejski w Chełmie. – Ile zarabia prezydent? Przełączyli do rzecznika prasowego. Nie ma. Przełączyli do sekretariatu prezydenta. – Co! Czego pan chce? – I przełączyli do pani sekretarz miasta. Wkrótce oddzwonię – zapewniła pani Elżbieta Grzyb.
O dziwo obietnica została dotrzymana. Wystarczyło podać nazwisko i adres, by dowiedzieć się, ile zarabia prezydent: 8.341 zł.
– Byliśmy przygotowani do wejścia w życie tej ustawy. Nasi pracownicy wiedzą, co mogą przekazać. W niektórych sprawach wymagane będzie pismo od obywatela z nazwiskiem, adresem i pytanie – wyjaśnia Elżbieta Grzyb.
Niestety nie wszędzie byli tak dobrze przygotowani.
– Słucham? O jakich przepisach pan mówi? Nie znam ich – usłyszał Maciej Piławski w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim w dziale kadr, gdy chciał się dowiedzieć, ile zarabia lubelski wojewoda.
– A kiedy się pani zapozna z przepisami?
– Może dzisiaj – powiedziała pani i odesłała do biura prasowego. Tam, po początkowym zdziwieniu, poprosili o telefon za jakiś czas, by mogli ustalić, ile zarabia wojewoda. Panu Piławskiemu nie udało się potem dodzwonić do biura prasowego.
– Ile zarabia prezydent Zamościa? – to pytanie budziło popłoch w zamojskim UM. Odsyłano nas pięć razy. Najciekawiej było w dziale finansowym: – Nie wiem, ile zarabia. Nie wiem, kto wie.
Wreszcie skierowano nas do sekretarza miasta Krzysztofa Ziemińskiego. – A kim pan jest? To może pan do nas przyjdzie, porozmawiamy.
Wreszcie się dowiedzieliśmy: ok. 8 tys. brutto.
Pan Piłowski zadzwonił też do Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Lublinie. Chciał się dowiedzieć, ile zarabia prezes tej firmy.
– Co?! – i śmiech. – Nie mogę tego powiedzieć.
Tłumaczenia, że ustawa, że to firma publiczna, że płacimy podatki, spowodowały tylko zmianę rozmówcy na kogoś z działu płac. – Proszę przysłać pismo z pytaniem.
Ledwo doprosiliśmy się adresu.