Zezwolenie na wycięcie 71 drzew z dawnego cmentarza przy ul. Walecznych zostało wydane przez Ratusz "z rażącym naruszeniem prawa” – uznało Samorządowe Kolegium Odwoławcze.
Orzeczenie dotyczy głośnej sprawy sprzed roku, kiedy na zlecenie parafii (cmentarz jest jej własnością) wycięto 71 drzew. Zgodę na cięcia podpisał 9 listopada 2011 r. Marian Stani, ówczesny szef Wydziału Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta dzień przed tym, jak odszedł z pracy.
O zezwolenie wnioskowała parafia, tłumacząc, że stan drzew zagraża bezpieczeństwu. Po odejściu Staniego jego zastępca zauważył, że zgody nie poprzedziły oględziny drzew. Próbował zablokować cięcia, ale mu się to nie udało i w lutym ub.r. parafia skorzystała z zezwolenia Staniego.
Sprawą zajęła się prokuratura, ale umorzyła śledztwo. Uznała, że po wniosku parafii Ratusz nie zrobił wizji lokalnej, ale skorzystał z wyników innej, z października 2011 i stąd wiedział, że drzewa są chore. Tymczasem (już po decyzji śledczych) zastępca Staniego (ten, który blokował cięcia) powiedział nam, że oględziny, o których mówią śledczy dotyczyły tylko nielicznych spośród 71 drzew.
O oględzinach wspomnianych przez prokuraturę nie ma ani słowa w uzasadnieniu orzeczenia wydanego właśnie przez SKO. Kolegium stwierdza za to, że Ratusz zgodził się na cięcia "bez weryfikacji wniosku (…) w sytuacji, gdy posiadał wiedzę, że w większości znajdujące się tam drzewa były zdrowe”. SKO przywołuje też wcześniejszą opinię dot. rosnącej tam topoli, mówiącą, że drzewo jest zdrowe i powinno być uznane za pomnik przyrody.
Dodajmy, że już wcześniej, w grudniu 2010 r., parafia prosiła o zgodę na wycinkę drzew, ale nie w związku z ich "złym stanem”, ale planami budowy sklepu. Chciał go postawić pozyskany przez nią prywatny inwestor. W przypadku cięć pod inwestycję urząd musiałby naliczyć sporą opłatę.
Parafia wycofała tamten wniosek i złożyła nowy uzasadniany względami bezpieczeństwa, a w takim przypadku opłata nie jest naliczana. Także decyzja Ratusza o odstąpieniu od jej naliczania została uznana przez SKO za bezpodstawną.
SKO badało sprawę na wniosek prowadzącej śledztwo prokuratury. Jej decyzję o umorzeniu śledztwa zbada w poniedziałek lubelski sąd, do którego zażalenie złożyli obrońcy dawnego cmentarza.