Ludzie wojewody przeglądając oświadczenia lustracyjne, łamią prawo - twierdzą konstytucjonaliści. Urząd tłumaczy, że tworzy tylko listę osób, które wyspowiadały się ze swojej przeszłości.
To tam spływały dokumenty lustracyjne od samorządowców, administracji państwowej i dyrektorów szkół. W sumie ok. 7,5 tysiąca oświadczeń. Niektóre lustrujący przynosili osobiście. Najczęściej były bez kopert. Przysyłane pocztą były zabezpieczone. Pracownicy urzędu wyjmowali i segregowali oświadczenia. I nadal to robią. - Wciąż mamy masę pracy - dodają w LUW.
Pod koniec tygodnia urzędnicy wojewody zamierzają wysłać dokumenty do IPN. Dodatkowo przygotowują listę osób, które złożyły oświadczenia lustracyjne. Po co? - To wymóg kancelaryjny. Musimy mieć zaewidencjonowany fakt, że te oświadczenia do nas wpłynęły - tłumaczy Krakowski. - Poza tym, robimy to na prośbę IPN.
IPN rzeczywiście poprosił urzędników o wykaz osób, które złożyły oświadczenia lustracyjne. - W kolejności alfabetycznej. Miało to ułatwić naszą pracę - wyjaśnia Andrzej Arseniuk, rzecznik IPN.
Tyle że według konstytucjonalistów, do IPN nie powinny już wpływać dokumenty lustracyjne. - Trybunał uznał, że wzór oświadczeń jest nielegalny. A to oznacza, że wszystkie czynności służbowe inne niż zwrócenie lub zniszczenie oświadczeń, są również niezgodne z prawem - twierdzi dr Sławomir Patyra z Katedry Prawa Konstytucyjnego UMCS.
Ale nie wszyscy tak sądzą. - Zwracać oświadczeń na razie nie będziemy - mówi Arseniuk. - Czekamy na uzasadnienie wyroku TK. Wtedy podejmiemy decyzję, co robić.
Na wyższych uczelniach będą zwracać oświadczenia. Pracownicy UMCS mogą je odbierać w dziale spraw osobowych. W Akademii Rolniczej zgłaszają się po nie do biura rektora. - Dziennie przychodzi ok. dziesięciu osób. To ci, którzy według Trybunału Konstytucyjnego, nie musieli składać oświadczeń lustracyjnych - tłumaczy prof. Zdzisław Targoński, rektor AR. - Dokumenty naukowców i wykładowców, którzy pełnią funkcje kierownicze na razie zostają u nas. Te osoby nie są zwolnione z lustracji. Tylko wypełnili oświadczenia, których wzór jest niezgodny z konstytucją. Dlatego ciągle ich nie zwracamy, ale też nie wysyłamy do IPN.