Ukradł, a potem wyremontował dla swojej ukochanej Fiata 126 p. Ale po kłótni postanowił nowe części zabrać z powrotem. Razem z kolegami przyjechał nocą na parking. Grzebiących przy aucie mężczyzn zauważył patrol policji.
- Silnik malucha nie chciał się uruchomić więc złodzieje zaciągnęli go na holu pod blok na ul. Samsonowicza, w którym mieszkała Monika P. - mówi Arkadiusz Arciszewski, z lubelskiej policji.
Łukasz O. szybko wyremontował auto, zainstalował w nim swoje części. Założył też tablice rejestracyjne, wymontowane z innego samochodu.
Monika P. nie cieszyła się długo prezentem. Gdy pokłóciła się ze swym chłopakiem, Łukasz O. postanowił zabrać z auta swoje części.
W nocy przyjechał na parking przy ul. Samsonowicza z kolegami Dominikiem N. oraz Tadeuszem P. Mężczyźni zaczęli grzebać w samochodzie. Zauważył ich patrol policji. Funkcjonariusze sprawdzili bazie danych, że auto jest kradzione.
Złodzieje usłyszeli już zarzut kradzieży. Dobrowolnie poddali się karze. Dostaną po roku pozbawienia wolności w zawieszeniu.
er