33 tysiące złotych straciły w sumie dwie mieszkanki Lublina, które padły ofiarą oszustów podających się za policjantów
Najpierw oszukali 84-latkę z dzielnicy Rury. W środę około godziny 10 kobieta odebrała telefon od mężczyzny przedstawiającego się za policjanta. Twierdził, że jej wnuczek złamał prawo, a żeby nie został aresztowany potrzebna jest znaczna suma pieniędzy. Oszust wymienił kwotę 75 tysięcy złotych. Kobieta powiedziała, że może mieć jedynie około 30 tysięcy złotych. Mężczyzna zgodził się powiedział, że po pieniądze zgłosi się inna osoba. Kobieta wypłaciła z banku wszystkie swoje oszczędności i przekazała ponad 23 tysiące złotych.
Druga z oszukanych kobiet to mieszkanka dzielnicy Czechów. Także w środę odebrała telefon od mężczyzny, również podającego się za policjanta. Twierdził, że rozpracowuje grupę oszustów bankowych, którzy dysponując jej dowodem osobistym wypłacą pieniądze z konta.
Wmówił kobiecie, że jeśli natychmiast wypłaci oszczędności uniknie kradzieży a jednocześnie pomoże w schwytaniu szajki oszustów. Kobieta wypłaciła 10 tysięcy złotych i pozostawiła w kopercie w umówionym miejscu. Oszust zapewniał kobietę, że jej pieniądze zostaną posypane proszkiem dzięki któremu policjanci zbiorą odciski palców należące do przestępców bankowych.
Obie kobiety straciły wszystkie oszczędności. Złodziei szuka policja.