Zakład przetwarzający zużyte opakowania foliowe planuje zbudować prywatny inwestor przy al. Witosa. Ratusz zapewnia, że instalacja nie będzie szkodziła otoczeniu. Nie planuje więc żadnych konsultacji społecznych w tej sprawie
Instalacja miałaby zostać uruchomiona przy al. Witosa 16e, nieco ponad 100 m w linii prostej od hipermarketu Carrefour. Przedsiębiorca stara się w Urzędzie Miasta o niezbędną decyzję środowiskową.
Postępowanie toczy się „bez udziału społeczeństwa”, czyli decyzja nie będzie poprzedzona konsultacjami społecznymi, które organizowano choćby w sprawie budowy elektrowni na słomę czy też rozbudowy elektrociepłowni na Wrotkowie o nowy blok opalany biomasą.
Urzędnicy tłumaczą, że w tym przypadku chodzi o instalację, która nie będzie „znacząco oddziaływać na środowisko”, więc inwestor nie musi składać szczegółowego raportu o nowym zakładzie, a miasto nie musi ogłaszać konsultacji społecznych.
Jak ma działać planowana przetwórnia? Mają być do niej zwożone odpady z folii opakowaniowej, spakowane w kostki o objętości 1 m. sześc. – Tutaj zostaną pocięte we młynie na płatki, umyte, wysuszone i zapakowane – informuje Olga Mazurek-Podleśna z Urzędu Miasta.
Najważniejszą częścią procesu przetwarzania odpadów będzie skierowanie pociętej folii do urządzenia, które ma podgrzać tworzywo tak, by stało się plastyczne. Następnie materiałem zajmą się noże tnące masę na małe kulki, które trafią do wanny. Tam zostaną schłodzone, by nie sklejały się ze sobą. Właśnie te kulki, zwane regranulatem, mają być finalnym produktem przetwórni. Można z nich robić nowe opakowania, na przykład folię. Do czasu sprzedania ich odbiorcom będą przechowywane w zamkniętym magazynie.
– Instalacja do przetwarzania tych odpadów i proces produkcji regranulatu nie wytwarza zanieczyszczeń powietrza – zapewnia Mazurek-Podleśna. – Jest to instalacja zamknięta hermetycznie.
Inwestor zakłada, że rocznie będzie wytwarzać nawet 1500 ton regranulatu. Planowana przez niego instalacja byłaby pierwszym tego typu zakładem na terenie Lublina.