Wzrostem kosztów wywozu śmieci może skutkować wprowadzana przez rząd zmiana w systemie segregacji. Odpady będzie trzeba wrzucać już nie do dwóch, ale do czterech osobnych pojemników
Nowe przepisy dotyczące całej Polski mówią, że śmieci muszą być rozdzielane do czterech pojemników. Do niebieskiego trafi papier, do zielonego będziemy wrzucać szkło, żółty będzie przeznaczony na metale i tworzywa sztuczne, a w brązowym wylądują odpady ulegające biodegradacji.
Takie zasady zaczną obowiązywać w lipcu 2017 r., ale samorządy dostały pięć lat na dostosowanie się do nowego prawa.
W Lublinie zmiany odczujemy rok po wprowadzeniu nowych przepisów. Do końca czerwca 2018 r. śmieci będą zbierane na dotychczasowych zasadach, bo do tego czasu ważne są umowy między władzami miasta, a firmami odbierającymi odpady od mieszkańców. Nowe umowy muszą być już zawarte według nowych zasad.
Dla mieszkańców Lublina oznacza to, że będą wrzucać śmieci już nie do dwóch, ale aż czterech pojemników. – Rozbicie obecnie funkcjonującej „frakcji suchej” na minimum trzy grupy i zbiórka odpadów ulegających biodegradacji wiąże się z zakupem dodatkowych pojemników oraz ich dodatkowym odbiorem – przyznaje Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina. Część samorządowców już obawia się, że takie zmiany w systemie będą skutkować dodatkowymi kosztami. Wymieniają nie tylko wydatki na zakup pojemników i/lub przemalowanie już używanych, czy też transport śmieci, ale także koszty akcji informujących mieszkańców o zmianach.
Jak przełoży się to na wydatki ponoszone przez samorząd Lublina? – Nie mamy jeszcze szczegółowych szacunków dotyczących kosztów wdrożenia zmian – stwierdza Krzyżanowska. Pewne jest za to, że jeśli za wywóz śmieci trzeba będzie płacić więcej, to koszty spadną na gospodarstwa domowe – Trzeba pamiętać o tym, że koszty związane z funkcjonowaniem systemu muszą być pokrywane z opłat uiszczanych przez mieszkańców.
W Lublinie z tytułu opłaty śmieciowej miasto ściąga od mieszkańców 43 miliony zł rocznie. Ratusz zapewnia, że wszystkie te pieniądze są przeznaczane na sfinansowanie systemu odbioru odpadów.
A Gdyby szpeciły...
Ministerialne rozporządzenie pozwala na stosowanie mniej pstrokatych pojemników w miejscach, w których szpeciłyby okolicę, zwłaszcza w miejscach „o znaczeniu historycznym lub przyrodniczym”. Przepisy pozwalają, by w takich miejscach tylko 30 proc. zewnętrznej powierzchni pojemnika było pomalowane na kolor przypisany danemu rodzajowi odpadów