Sytuacja ekonomiczna placówek medycznych podległych samorządowi Województwa Lubelskiego, finansowanie nowych oddziałów Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej i negatywna ocena Najwyższej Izby Kontroli w sprawie restrukturyzacji trzech szpitali (szpitala wojewódzkiego przy al. Kraśnickiej, Jana Bożego i szpitala kolejowego) w latach 2010-2014. Tym między innymi zagadnieniom była poświęcona wtorkowa nadzwyczajna sesja Sejmiku Województwa Lubelskiego.
– Sytuacja ekonomiczna nie jest najgorsza. W latach 2010-2014 placówki medyczne osiągały wyniki ujemne, ale według prognozy na ten rok straty mają być znacznie mniejsze niż w ubiegłym roku – mówi Zbigniew Orzeł, dyrektor Departamentu Zdrowia i Polityki Społecznej Urzędu Marszałkowskiego.
– Największym problemem są zobowiązania, które najbardziej wzrosły w szpitalach przy al. Kraśnickiej w Lublinie i w Chełmie. Najszybciej zobowiązania spadają w szpitalu w Białej Podlaskiej, a z kolei w Zamościu skala należności jest tak znaczna, że jest w stanie je pokryć.
Negatywnie zostało ocenione korzystanie szpitali z pożyczek z firm komercyjnych. Przykładem miał być chełmski szpital, który zadłużył się w ten sposób na 28 milionów złotych. – To była jedna z przyczyn, dla której dyrektor tej placówki został odwołany – mówi Orzeł.
Dyrektor odniósł się także do sposobu finansowania działalności Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej po jego rozbudowie. To temat, który od kilku tygodni wzbudza wiele kontrowersji. Placówka na swoje funkcjonowanie potrzebuje 22 mln zł.
– Zamknęliśmy kwestię przejęcia przez COZL części kontraktów z innych szpitali. Chcemy uzyskać te pieniądze z NFZ – tłumaczy Orzeł. – Dzisiaj skierujemy do funduszu pismo w tej sprawie. Rozwiązaniem byłoby ogłoszenie konkursów uzupełniających na leczenie w nowych zakresach.
Radni pytali także m.in. o wyniki kontroli NIK, która negatywnie oceniła restrukturyzację trzech szpitali marszałkowskich zarzucając zarządowi województwa m.in. brak konsultacji społecznych i biznesplanu restrukturyzacji.
– Restrukturyzacja nie mogłaby się odbyć bez takich konsultacji – przekonuje Orzeł. – Były one przeprowadzone, ale nie zgodnie z procedurą wskazaną przez NIK, dlatego zostało to ocenione negatywnie.