Nie będzie już nowych domów mieszkalnych w rejonie ul. Dzierżawnej w Lublinie, a w istniejących budynkach nie będzie wolno przeprowadzić kapitalnego remontu. Takie zasady chcą wprowadzić miejscy planiści, którzy w tym miejscu przewidują nadrzeczne tereny zielone.
– Miasto powinno pozwolić ludziom, żeby się ładnie pobudowali. Tu dużo ludzi ma naprawdę ładne domy. Proszę zobaczyć, jak mam elegancko – mówi Anna Pałyga, jedna z mieszkanek, pokazując zadbaną posesję z rozkładanym basenem. – Jest wiele osób, które się tu urodziły, wychowały swoje dzieci, wnuki mają – podkreśla Barbara Kozłowska z rady dzielnicy.
Położona nad Bystrzycą ul. Dzierżawna nie jest zwykłą ulicą, ale wręcz osiedlem domów, w których stały meldunek ma niemal 800 osób. Mimo to Ratusz zamierza uznać ten obszar za „teren usług w zieleni”. Takie przeznaczenie nieruchomości zostało określone w projekcie studium przestrzennego, dokumentu mówiącego o dozwolonych sposobach wykorzystania poszczególnych terenów w całym Lublinie.
– Rejon ul. Dzierżawnej znajduje się w obszarze narażonym na zalanie w przypadku zniszczenia lub uszkodzenia wału przeciwpowodziowego – wyjaśnia Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina. A miejscy planiści podkreślają, że na takich obszarach nie powinno być zabudowy. – Nie wolno nam wyznaczyć tutaj terenów budowlanych – przekonywała na nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Miasta Małgorzata Żurkowska, główny urbanista lubelskiego Ratusza. – Byłoby to niezgodne z ustawą Prawo wodne – uzupełniała Grażyna Dziedzic-Wiejak z miejskiego Wydziału Planowania.
Przy Dzierżawnej dominują stare budynki, niektóre pochodzą jeszcze sprzed wojny. Jeśli wejdą w życie przepisy zaproponowane przez miasto, to starych domów nie będzie można już legalnie przebudować, nie stanie tu również żaden nowy budynek. Takie prace wykluczać miałby plan zagospodarowania terenu, którego projekt przygotowywany jest w Urzędzie Miasta.
W projekcie planu zapisano, że istniejąca zabudowa ul. Dzierżawnej „może być poddawana jedynie remontom zabezpieczającym i poprawiającym standardy sanitarne (…) bez możliwości wymiany budynków i remontów kapitalnych”.
– Jak nam się domy porozsypują, to gdzie my pójdziemy? Pod nowy most? Bo niby kto kupi od nas ziemię, na której nie można się pobudować? – oburza się jeden z mieszkańców. Zresztą nie tylko on. – Gdzie mielibyśmy się przenieść? Całe życie tu mieszkam i tu chcę dokończyć życie, niewiele mi już zostało – mówi pani Krystyna oburzona tym, że przez jej posesję ma przechodzić droga.
– Powinniśmy zacząć walczyć o swoje i uczestniczyć w sesjach Rady Miasta oraz zabierać głos – nawołuje w internecie Lidia Kasprzak-Chachaj, przewodnicząca Rady Dzielnicy Za Cukrownią i zachęca mieszkańców do udziału w posiedzeniu Rady Miasta zaplanowanym na 28 czerwca. – Wybieramy się tam – zapewnia Kozłowska.
Woda już przeszkadza
Mieszkańcy niżej położonych domów już teraz mają problem z deszczówką zbierającą się na ich terenie. Liczyli na to, że miasto zbuduje im kanalizację burzową przy okazji budowy ul. Lubelskiego Lipca ’80 od Cukrowniczej do skrzyżowania Krochmalnej z Diamentową. Przeliczyli się. – Nie jest przewidziane odwodnienie całej tej przestrzeni, która nazywa się ul. Dzierżawną – oznajmił na ostatnim posiedzeniu Rady Miasta Mirosław Łuciuk, zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Mostów.
>>>