Tadeusz Mazowiecki i Lech Wałęsa zwrócili się do marszałka Sejmu z listem, w którym zdecydowanie popierają ideę Roku Karskiego.
- Ten piękny gest przyjmujemy z wdzięcznością - powiedział "Dziennikowi Wschodniemu” Kazimierz Pawełek, lublinianin i prezes Towarzystwa Jana Karskiego. - Miejmy nadzieję, marszałek Komorowski znajdzie czas, by nas sprawą wreszcie się pochylić.
W listopadzie ubiegłego roku pisaliśmy o apelu, z jakim Towarzystwo Jana Karskiego zwróciło się do marszałka Sejmu RP Bronisława Komorowskiego, by nadchodzący 2008 rok ustanowić Rokiem Jana Karskiego.
Waldemar Piasecki, Nowy Jork
List do marszałka Komorowskiego
Zwracamy się do Pana Marszałka w sprawie trudnej do przecenienia. Czynimy to solidarnie razem, bowiem w naszej skonfliktowanej rzeczywistości powinny być wartości, o których należy mówić jednym głosem.
Pragniemy z głębi serca poprzeć ideę uchwalenia przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej 2008 roku - Rokiem Jana Karskiego, jaką wyeksplikowało w wystąpieniu skierowanym do Pana Marszałka - Towrzystwo Jana Karskiego jeszcze w listopadzie ubiegłego roku!
Czynimy to ze względu na wybitny wkład tego Wielkiego Polskiego Bohatera do skarbnicy fundamentalnych wartości człowieczeństwa. Dowiódł tego swą wojenną misją, dostarczając przywódcom świata Zachodu, toczącego wojnę z Hitlerem, niezbitych dowodów zbrodni dokonywanej na narodzie żydowskim. Jego dramatyczny apel o ratunek, wygłaszany w imieniu Polskiego Państwa Podziemnego i Rządu RP na Wychodźstwie, pozostał bez echa.
W innej części swej misji, Jan Karski prezentował organizację i funkcjonowanie Polskiego Państwa Podziemnego posiadającego wszelkie atrybuty suwerennego państwa niepodległego ze swoim parlamentem, rządem, armia i władzą sądowniczą, co czyniło go ewenementem w skali wszystkich państw podbitych przez faszystowskie Niemcy. Był to ważki argument na rzecz uznania przez zachodnich aliantów właśnie tego Państwa, a nie tworzącej się w Moskwie "reprezentacji” komunistycznej.
Niestety i tę walkę - przegrał.
Po wojnie związał się z jezuickim Uniwersytetem Georgetown, gdzie zrobił wspaniałą karierę akademicką w obszarze nauk o służbie zagranicznej i stosunkach międzynarodowych. W gronie jego studentów znalazło się wielu późniejszych mężów stanu, nie wyłączając Prezydenta USA Billa Clintona.
Pozostał ikoną polskiej emigracji niepodległościowej. W niepodległej Polsce Jan Karski przypomniał o sobie po 1990 roku, kiedy zaczął Ojczyznę odwiedzać i mogły się w niej ukazać jego książki. Historia oddała nam naszego Bohatera. Tuż po reaktywacji najwyższego polskiego odznaczenia Orderu Orła Białego, jeden z niżej podpisanych miał zaszczyt uhonorować nim Jana Karskiego.
Obaj niżej podpisani uhonorowani zostali z kolei Nagrodami Jana Karskiego. Zarówno ustanowioną przezeń Nagrodą Orła Jana Karskiego, jak też amerykańską Nagrodą Wolności im. Jana Karskiego.
Dzieło Jana Karskiego powinno być wartością żywą, niezapomnianą i wciąż przypominaną wszystkim, zwłaszcza młodym pokoleniom Polaków. Jego śmierć nie powinna absolutnie stać temu na przeszkodzie.
Uważamy, że 2008 rok, gdy w biografii Bohatera przypadają cztery ważne dla niej rocznice jest po temu najlepszą okazją. Uważamy również, że właśnie Sejm RP tej właśnie kadencji powinien o tym pamiętać najlepiej.
Łączymy wyrazy szacunku,
TADEUSZ MAZOWIECKI, LECH WAŁĘSA