Wspólnie chcą walczyć o pieniądze na lubelską służbę zdrowia. Dzisiaj spotkali się przedstawiciele władz województwa, parlamentarzyści z Lubelszczyzny, dyrektorzy szpitali oraz członkowie związków zawodowych służby zdrowia.
- Bez dodatkowych środków może nam grozić paraliż służby zdrowia - mówił o sytuacji szpitali w naszym województwie wicemarszałek województwa Arkadiusz Bratkowski.
Zarówno władze wojewódzkie jak i dyrektorzy placówek zdrowia czekają nadal na pieniądze za nadwykonania z ubiegłych lat. - Nie może być tak, że bogatsze województwa dostają pieniądze z nawiązką za wypracowane nadwykonania, a Lubelszczyzna zostaje w tyle - mówił Zbigniew Orzeł, dyrektor Departamentu Zdrowia i Polityki Społecznej Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie. - Jest tu mowa o ponad 100 mln zł na rok ubiegły.
O szybkim przeprowadzeniu zmiany algorytmu mówił Krzysztof Tuczapski, przewodniczący konwentu szpitali Zamojszczyzny. - Jeżeli zmiana nie zostanie przeprowadzona do końca czerwca, to algorytm pozostanie tak jak jest - mówił.
W obecnej formie "algorytm” zakłada finansowanie poszczególnych województw zgodnie z zamożnością mieszkańców, a nie jak chcą dyrektorzy szpitali z naszego województwa, na zasadzie liczby udzielanych świadczeń.
Zebrani zadeklarowali, że wybiorą spośród swojej grupy przedstawicieli, którzy pojada na rozmowy z minister zdrowia Ewą Kopacz, aby lobbować o przyspieszenie zmian, oraz zapłatę za nadwykonania przez NFZ.