W projekcie budżetu czytamy, że Ratusz chce więcej wydać na wiaty przystankowe. Ale żaden pasażer na tym nie skorzysta.
na zapłacenie kary.
Z najnowszej autopoprawki do prezydenckiego projektu budżetu Lublina jasno wynika, że Ratusz przeznaczy w tym roku więcej pieniędzy na zadaszenie przystanków. W uzasadnieniu autopoprawki jest zapis o zwiększeniu "o kwotę 81.505 zł planowanych wydatków na wiaty przystankowe w związku z koniecznością realizacji wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 8 stycznia 2008 r.”. Sęk w tym, że pieniądze będą wydane na co innego.
Wyrok, o którym mowa, zapadł w sądzie w Warszawie. Urząd Miasta został... ukarany za utrudnianie działalności prywatnym przewoźnikom komunikacji miejskiej.
To finał sprawy sprzed kilku lat: otwierający się market Tesco szukał firmy, która za jego pieniądze woziłaby klientów sklepu autobusami darmowych linii TE1, TE2 i TE3. O taki kontrakt starała się m.in. prywatna Lubelska Korporacja Komunikacyjna (LKK). Ale była bez szans, bo nie dostała od Ratusza zgody na zatrzymywanie się na przystankach. Bez takiej zgody nie mogła zacząć kursów. Efekt? Tesco podpisało umowę z należącym do miasta MPK, któremu urzędnicy przeszkód nie tworzyli.
Miejscy urzędnicy zablokowali też LKK możliwość kursowania na linii LE5 obsługującej Leclerca przy Turystycznej. A podmiejskie busy tej spółki nie dostały zgody na korzystanie z popularnych przystanków na ulicy Kunickiego oraz na Turystycznej.
Pokrzywdzona spółka poskarżyła się Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). A ten przyznał jej rację. - Miasto nie mogło i nie może odmawiać przewoźnikowi udostępnienia przystanków - mówi Ewa Wiszniowska, dyrektor lubelskiej delegatury UOKiK. Prawie dwa lata temu nałożyła na Ratusz 80 tys. zł kary. Ratusz odwołał się do sądu i przegrał. Kolejne odwołanie też nic nie dało. Wyrok jest prawomocny, a miasto musi zapłacić karę i koszty sądowe.
Dlaczego pieniądze na zapłacenie kary urzędnicy nazwali wydatkami na wiaty przystankowe? - Bo tak mamy to zadanie nazwane w budżecie - wyjaśnia Irena Szumlak, skarbnik miasta. - Są to wydatki związane z utrzymaniem wiat. A to, że jest to kara, będzie wykazane w szczegółowej księgowości.
Nasz komentarz - Ściema prezydencka
Skąd teraz mogę wiedzieć, czy pieniądze przeznaczone na docieplenie którejś ze szkół nie są zakamuflowanym odszkodowaniem dla jakiejś nauczycielki, która być może procesowała się kiedyś z miastem? Ciężko teraz brać dosłownie to, co Pan podpisuje.
Dominik Smaga