– Nieżyczliwi nam mówili, że Rusłan przyleci do Świdnika i połamie nam pas startowy. Rusłan przyleciał, ale jedyne co połamał, to stereotypy – mówił Dariusz Krzowski, wiceprezes Portu Lotniczego Lublin tuż po tym, jak An-124 Rusłan wzbił się w niebo.
Transportowego giganta żegnały dziś tłumu widzów zgromadzonych wokół ogrodzenia lotniska. Kilka minut po godzinie 13 Rusłan poderwał się z pasa startowego i wystartował w kierunku na Łęczną. W jego ładowni dzień wcześniej umieszczone zostały dwa Sokoły, które mają być przetransportowane do bazy lotniczej Clark k. Manili. Uzupełnią one flotę sześciu maszyn dostarczonych Siłom Powietrznym Filipin w ubiegłym roku.
– Ta dostawa ma jednak szczególne znaczenie, ponieważ potwierdza naszą bliską współpracę z Portem Lotniczym Lublin. Jestem pewny, że w przyszłości świdnickie lotnisko będzie w większym stopniu wykorzystywane w bieżącej działalności PZL-Świdnik – mówi Nicola Bianco, dyrektor zarządzający PZL-Świdnik.
Sokoły dostarczone Filipińskim Siłom Powietrznym to 6-tonowe śmigłowce, które mogą przewozić do 11 żołnierzy w kabinie lub przenosić do 2100 kg wykorzystując system zewnętrznego podwieszenia ładunku. Osiągają prędkość maksymalną 260 km/h. Ich zasięg wynosi 734 km.