Mieszkaniec Lublina zasnął w domu handlowym przy pl. Wolności. Nie niepokojony przez nikogo przespał całą noc.
24-letni lublinianin spędzał wieczór kawalerski w pubie w tym samym budynku, co dom handlowy. Z lokalu mógł wyjść na dwa sposoby: schodami lub windą. Wybrał windę. Zjechał nią na dół.
Uwięziony położył się na kartonach i zasnął. Rano obudził go telefon komórkowy. Dzwoniła zaniepokojona narzeczona. Przyszły pan młody obiecał, że spróbuje uruchomić alarm biegając po pomieszczeniach sklepu. Bez skutku. Po dwóch godzinach narzeczonej udało się powiadomić właściciela sklepu. W asyście policjantów i ochroniarzy uwolnił mężczyznę.
Ta niecodzienna historia wydarzyła się w nocy z piątku na sobotę, ale policja poinformowała o niej dopiero wczoraj.