
20 tys. zł grzywny nie zniechęciło Danuty P. do prowadzenia nielegalnych domów opieki. Dowiedzieliśmy się, że bez zgody wojewody otwiera kolejną placówkę. Firma „Senior” ma ruszyć już jutro

Ale likwidacja jednego nielegalnego domu nie oznacza, że Danuta P. zrezygnowała z zarabiania na staruszkach. Urzędnicy w ubiegłym tygodniu wytropili kolejny trefny dom opieki przy ul. Romanowskiego w Lublinie. - Aż włos mi się na głowie zjeżył, gdy zobaczyłam, że tylko jeden pracownik przez kilkanaście godzin gotuje, sprząta i dba o higienę kilkunastu osób w dość ciężkim stanie zdrowia - opowiada Zabielska. I mówi, że kontrolerzy ukarali właścicielkę domu kolejnym 10-tysięcznym mandatem. Pierwszy dostała za Dom Spokojnej Jesieni.
To rzeczywiście niewiele, zważywszy że na Danucie P. kary pieniężne nie robią wrażenia. Kobieta ma w nosie nie tylko wojewodę, ale także sanepid. - Ta pani nie wpuściła nas do swoich trzech ośrodków. Wystosowaliśmy wniosek do sądu grodzkiego o ukaranie jej za utrudnianie nam pracy - mówi Barbara Tłuczkiewicz, dyrektorka Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego w Lublinie.
Także prokuratura wydaje się bezradna. - Czekamy jeszcze na wyniki kontroli przeprowadzonej przez straż pożarną i państwową inspekcję pracy. Na ostateczną decyzję w sprawie domu i jej właścicielki trzeba jeszcze trochę poczekać - tłumaczy Mirosława Czuba, prokurator w Prokuraturze Rejonowej w Lublinie.
Danuta P. nie chce z nami rozmawiać. Napisała do redakcji lakoniczny list w imieniu swoim, pensjonariuszy i pracowników, w którym domaga się sprostowania nieprawdziwych informacji.