Czterech włamywaczy, którzy usiłowali okraść stację transformatorową, jest już na wolności. Kompan, który miał mniej szczęścia, bo poraził go prąd, dochodzi do siebie w szpitalu.
Gdy nadjechał patrol czterej złodzieje byli jeszcze w pomieszczeniu. Próbowali uciekać, ale policjanci ich dogonili. To czterej mieszkańcy Lublina w wieku od 28 do 57 lat.
Szybko okazało się, że mieli wspólnika. Mężczyzna został porażony prądem przy demontowaniu transformatora. Poszedł do domu zanim przyjechali policjanci. Miał poparzone ręce i nogi. Obrażenia były na tyle poważne, że rodzina wezwała pogotowie, które zabrało go do szpitala.
Złodzieje byli pijani, więc do wczoraj trzeźwieli w izbie zatrzymań. Usłyszeli zarzut kradzieży z włamaniem. Potem wyszli na wolność.