– To wygląda ciekawie fantastycznie – tak komentowali sędziowie najpiękniejszą fryzurę wykonaną przez Karolinę Sztejn podczas Międzywojewódzkich Mistrzostw Fryzjerskich w Lubartowie.
Licznie zgromadzona publiczność podziwiała wykonanie fryzury dziennej, tzw. konsumenckiej w wydaniu męskim i damskim oraz eleganckie fryzury wieczorowe. A było co podziwiać. – Włosy farbujemy stosując od dwóch do czterech odcieni. Ważne by kolory były harmonijnie dobierane. Nie może wyjść na głowie jaskrawa papuga. W tym sezonie nadal obowiązują fryzury lekkie wiatrem czesane. Wciąż modne są sterczenia i asymetrie: jeśli przód krótki tył dłuższy i to samo z bokami – mówi jedna z sędziów Marzena Wilińska, członkini kadry narodowej.
Były też momenty dramatyczne. Tuż przed finałem jednego z uczestnikówpodejrzewano o złamanie regulaminu. – Można stosować tylko dwie dopinki, nie więcej – podnosi jeden z sędziów.
– Są dwie dopinki. Tylko grubsze – ucina temat sędzia główny zawodów Stanisław Berezik. – A to już kwestia sprytu fryzjera, nie złamania zasad.
W klasyfikacji liczyła się nie tylko fryzura, ale także strój i makijaż modelki. Publiczność fotografowała się z uczesanymi modelami. Wybory widzów pokryły się z oceną komisji sędziowskiej.
Atrakcją mistrzostw był pokaz francuskiego strzyżenia w wykonaniu szkolonych w Paryżu stylistów z Katowic. Ku zadowoleniu widzów osiem głów do wykonania fryzur wybierano z publiczności. Chętnych wśród pań nie brakowało, nawet na odważne, punkowe „fryzy”.