– W województwie lubelskim nie ma zagrożeń związanych z przyjazdem uchodźców z Syrii, ale gdyby zaszła taka potrzeba, będziemy przygotowani na ich przyjęcie – zapewniał wczoraj wojewoda lubelski Wojciech Wilk po spotkaniu Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.
Osób, które przekraczają granicę z Polską i starają się o status uchodźcy, przybywa. W 2014 roku było ich 3416, a przez pierwszych siedem miesięcy tego roku zanotowano 3036 takich przypadków.
– Z informacji przekazanych przez Straż Graniczną wynika, że zanotowano wzrost na poziomie kilkudziesięciu procent. Ale byli to głównie obywatele Federacji Rosyjskiej pochodzenia czeczeńskiego oraz Ukraińcy – mówi Wojciech Wilk.
Jak dodaje, w tej chwili w czterech ośrodkach w naszym regionie w Bezwoli, Łukowie, Białej Podlaskiej i Horbowie jest ok. 700 osób. Wciąż jest kilkadziesiąt wolnych miejsc. Możliwe jest utworzenie nowych ośrodków w Szczebrzeszynie, Lubyczy Królewskiej, Białej Podlaskiej i Klemensowie. Łącznie schronienie mogłoby tam znaleźć kilkuset uchodźców.
– Ale to jest na razie scenariusz czysto teoretyczny – podkreśla wojewoda. I dodaje, że podobny wariant był przygotowywany w ubiegłym roku w związku z ewentualnością przyjęcia uchodźców z Ukrainy.
O uchodźcach mówili też startujący w jesiennych wyborach politycy Prawa i Sprawiedliwości. Według posłanki Elżbiety Kruk, rząd nie dostrzega zagrożenia. – Musimy zmusić rządzących do zajęcia się naszymi sprawami i stanięcia po naszej stronie – przekonuje parlamentarzystka. Zdaniem PiS, przez przyjęcie uchodźców stopień bezpieczeństwa Polski znacznie spadnie.