Obrazek krytykujący rządowy program Dobry Start opublikował w mediach społecznościowych polityk PiS Andrzej Pruszkowski. – Jeśli tak się stało, to przez pomyłkę – tłumaczy radny wojewódzki, który ze względu na lukratywną posadę w państwowej spółce nie będzie mógł startować w jesiennych wyborach do sejmiku
W poniedziałkowy wieczór na profilu Andrzeja Pruszkowskiego na Facebooku zostało udostępnionych kilka wpisów zamieszczonych innych użytkowników portalu. Wśród nich były m.in. link do artykułu z serwisu Gazeta.pl o polskich strażakach witanych w Szwecji jak bohaterowie, wideorelacja ze spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z rolnikami czy archiwalny obrazek przypominający o tym, że przed 1939 rokiem budynek Sejmu był ogrodzony płotem.
Był też tzw. mem z fragmentem artykułu informującego o podpisaniu rozporządzenia wprowadzającego program Dobry Start, który zakłada wprowadzenie wyprawek w wysokości 300 zł dla wszystkich uczniów. Ale tekst, jaki znalazł pod tytułem i zdjęciem premiera sugeruje, że autor obrazka programu raczej nie popiera.
- „TŁUMACZENIE NA POLSKI. Nie umiemy zreformować kraju podczas koniunktury ale potrafimy wygrać kolejne wybory, więc kupimy wasze głosy za wasze własne pieniądze, bo jesteście za głupi aby zauważyć, że nie mamy własnych pieniędzy ale mamy 40% waszej pensji na dzień dobry, potem nam płacicie VAT, akcyzę i podatek paliwowy. Nowy podatek – opłatę emisyjną w paliwie też zapłacicie bo jesteście za głupi aby się zorientować w sytuacji. I tak na nas zagłosujecie! To dobry stat!” – czytamy w podpisie (pisownia oryginalna).
We wtorek rano zapytaliśmy Pruszkowskiego, skąd na jego profilu pojawił się mem krytykujący premiera i rządowy program. – Przeglądam właśnie swój profil i nie widzę takiego obrazka – usłyszeliśmy. Rzeczywiście, wpis już zniknął, choć jeszcze kilka minut wcześniej był widoczny. – Być może zamiast „usuń”, kliknąłem „udostępnij” i potem skasowałem. Czasem zdarza się wcisnąć nie ten guzik, co trzeba. Jeśli coś takiego przez chwilę się pojawiło, to przez pomyłkę. Proszę nie myśleć, że mam krytyczny stosunek do wyprawek szkolnych – tłumaczy polityk.
Pomyłka nie przeszła jednak bez echa. Niefortunny wpis radnego udostępnił m.in. szef lubelskich struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego, europoseł Krzysztof Hetman. – „Rzadko zgadzam się z radnym Andrzejem Pruszkowskim z PiS. Tym razem jednak w stu procentach. Przejrzeć na oczy lepiej późno niż wcale” – napisał Hetman. Politycy wpadkę komentowali też w kuluarowych rozmowach. – A nas uczulali na szkoleniach, żeby przeczytać do końca tekst, który się udostępnia. Kilku naszych też miało takie wpadki – mówi jeden z lubelskich działaczy Platformy Obywatelskiej. Niektórzy pół żartem sugerowali, że to odpowiedź Pruszkowskiego na zakaz startu w jesiennych wyborach samorządowych.
Przypomnijmy, że będący szefem klubu radnych PiS w sejmiku województwa Andrzej Puszkowski został rekomendowany przez lokalne struktury partii jako lider lubelskiej listy w jesiennych wyborach samorządowych. Ale najprawdopodobniej w nich nie wystartuje. Chodzi o ogłoszony przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego zakaz kandydowania dla osób zarabiających krocie w spółkach skarbu państwa. Pruszkowski jest wiceprezesem PGE Dystrybucja, gdzie w ubiegłym roku zarobił ok. 630 tys. zł brutto.
W nieoficjalnych rozmowach z jego partyjnymi kolegami słyszymy, że radny rozważa ponoć rezygnację z lukratywnej posady, by móc kontynuować pracę w samorządzie. – Pytanie tylko, co to da? Musiałby zrezygnować już teraz, ale to i tak mogłoby nie załatwić sprawy. Jakby nie było, był twarzą akcji wymierzonej w nas przez opozycję, w której wytykano wysokie pensje naszych radnych na państwowych posadach. Pozwolenie na to, aby wyciągano to w kampanii wyborczej może wiązać się ze zbyt dużym ryzykiem – twierdzi jeden z naszych rozmówców.
Sam zainteresowany sprawy komentować nie chce. Pytany o zakaz startu w wyborach powtarza stanowisko, jakie przedstawił tuż po ogłoszeniu decyzji przez prezesa Kaczyńskiego. – Jak zadecyduje partia, tak zrobię – mówi nam Pruszkowski.