Prawie nie słyszący Bogdan Hacia spod Tomaszowa Lubelskiego jest pierwszym, któremu lubelscy lekarze wszczepili tytanowy implant Baha.
42-letni Bogdan Hacia chorował na uszy od dziecka. - Kiedy miałem 7 lat zachorowałem na zapalenie ucha prawego - opowiada nam w dwa dni po operacji. - Oj, ciągnęło się to latami. Aż straciłem słuch. Od 1992 roku zaczęły się kłopoty z lewym uchem. Leczyłem się. Miałem nawet operację. Ale straciłem słuch także w lewym.
Mężczyzna zakładał od czasu do czasu zwykły aparat słuchowy, bo na stałe nosić go nie mógł. Zabieg wstawienia implantu Baha odbył się w minionym tygodniu. - O tu, w kość mi wszczepili - pan Bogdan pokazuje opatrunek za uchem. - Zanim się zagoi i wszystko zacznie działać, miną dwa miesiące. Przez ten czas muszę jeszcze nosić zwykły aparacik.
Pacjent czuje dużą różnicę między zwykłym aparatem zakładanym na ucho a implantem. - Kiedy przed operacją, założyłem na próbę opaskę z implantem, myślałem, że ktoś za wysoko nastawił głośność. Tak wyraźnie słyszałem, co do mnie mówią.
Implant wykonany jest z tytanu i znajduje się pod skórą. Ma zdolność łączenia się z kością, dzięki temu po 3-6 miesiącach stanie się jej integralną częścią. Dopiero wtedy będzie można podłączyć do implantu zewnętrzną część w postaci miniaturowego, elektronicznego procesora wyposażonego w mikrofon zbierający dźwięki.
Pionierską operację przeprowadzono w Klinice Otolaryngologii szpitala klinicznego nr 4 w Lublinie. Tej samej, gdzie od trzech lat leczą całkowitą głuchotę za pomocą tzw. implantów ślimakowych.
- Implant Baha jest dla pacjentów z niedosłuchem przewodzeniowym, czyli takim, w którym dźwięk zostaje zablokowany w drodze do ucha wewnętrznego. Operacja jest prostsza niż w przypadku implantu ślimakowego - mówi prof. Wiesław Gołąbek, szef kliniki. - Nie ma groźnych powikłań. No i cena. Implant Baha kosztuje 25 tys. zł, ślimakowy 80 tys. zł.
Profesor dodaje, że implanty wstawia się pacjentom, którzy nie mogą nosić zwykłych aparatów słuchowych z powodu zarośniętych przewodów słuchowych lub wycieków z ucha.
- Implanty Baha nazywane również zakotwiczonymi w kości, działają w oparciu o przewodnictwo kostne - opisuje mechanizm działania. - Sygnał akustyczny jest przetwarzany na drgania mechaniczne, które są przekazywane do ucha wewnętrznego. Pacjenci mogą słyszeć normalnie.
ILU NIE SŁYSZY
Do 20 proc. społeczeństwa woj. lubelskiego ma trudności w normalnej rozmowie z powodu niesłyszenia. Do wszczepienia implantów Baha zakwalifikowano kolejnych kilka osób. Implanty Baha wszczepia jeszcze kilka ośrodków w Polsce. Operacje refunduje fundusz zdrowia.