Na remont wydano sporo - 1,9 mln zł. Ale opłacało się. Po przekroczeniu progu Kliniki Gastroenterologii przy ul. Jaczewskiego w Lublinie pryska wrażenie, że jest się w polskim szpitalu, w którym na nic nie ma pieniędzy. Zamiast obskurnego korytarza i przygnębiających sal chorych - pomieszczenia w ciepłych pastelowych kolorach, nowe meble, okna, podłoga.
Dwaj pacjenci oprowadzają nas po swojej sali. - Łóżka nowiutkie, pościel świeża. Koce miękkie, prosto ze sklepu - pokazują.
Demonstrują szafki stojące przy łóżkach. - Niech pani patrzy - pokazuje ten starszy. - Rozkłada się w ten sposób, że można zrobić sobie stoliczek i postawić obiad.
W każdej sali jest łazienka z pełnym wyposażeniem.
- Klinika w poprzednim wydaniu nie spełniała wymogów sanitarno-epidemiologicznych. Pacjenci leczyli się w złych warunkach - mówił podczas wczorajszego otwarcia Marian Przylepa, dyrektor szpitala klinicznego nr 4. - Dofinansowanie z Ministerstwa Zdrowia pozwoliło nam przenieść klinikę z V piętra na parter i zupełnie zmienić jej oblicze.
Radości nie kryła szefowa kliniki prof. Maria Słomka. - Nareszcie będziemy leczyć w ludzkich warunkach - mówiła do zaproszonych gości. - A chorób układu pokarmowego jest coraz więcej. Tym samym pacjentów też.
W Klinice Gastroenterologii leży rocznie około 1300 pacjentów. Prawie 11 tys. leczy się w przyszpitalnej przychodni, w której przyjmują lekarze z tej kliniki. Dziś otwarta zostanie kolejna zmodernizowana klinika tego szpitala - Klinika Kardiochirurgii. (step)