Policjanci zatrzymali 24-letniego mężczyznę wyłudzającego pieniądze metodą na tzw. „policjanta”. Zasadzka została zaplanowana pod bankiem przy ul. Jutrzenki w Lublinie.
Oszust podający się za policjanta w poniedziałek powiedział 71-letniej mieszkance Lublina, że funkcjonariusze rozpracowują grupę oszustów, którzy chcieli ukraść z jej konta pieniądze. Polecił jej wypłacić oszczędności.
Kobieta uwierzyła w jego zmyśloną historię. Podała mu swój numer telefonu i będąc z nim cały czas w kontakcie, wypłaciła pieniądze z banków. Następnie trzykrotnie szła w umówione miejsca i pozostawiała spakowane banknoty w koszach na śmieci.
Mężczyzna cały czas wmawiał kobiecie, że na miejscu pojawią się policjanci, którzy będą próbowali zatrzymać przestępców. Ostatniej, czwartej paczki kobieta nie przekazała, bo rozładował jej się telefon i nie wiedziała gdzie ma ją zanieść. 71-latka straciła w ten sposób prawie 60 tysięcy zł.
Następnego dnia oszust ponownie zadzwonił do kobiety. Chciał, aby przekazała pieniądze, na które umówili się poprzedniego dnia. Prosił też, aby kobieta poszła do banku i wypłaciła jeszcze ponad 50 tysięcy zł.
Tym razem pod bankiem czekali już prawdziwi policjanci. Zasadzkę zastawili na niego pod placówką przy ul. Jutrzenki.
– To właśnie w tym miejscu kobieta miała pobrać pieniądze z banku, a następnie przekazać je fałszywemu policjantowi. Gdy wyszła z banku czekał już na nią młody mężczyzna, który miał odebrać pieniądze. W tym momencie pojawili się policjanci, którzy zatrzymali młodego mężczyznę. Okazał się nim 24-letni mieszkaniec Lublina – relacjonuje
Dzisiaj mężczyzna zostanie doprowadzony do prokuratury. Za oszustwa grozi mu do 8 lat pozbawienia wolność.