Tuż po godzinie 15 na ul. Nałęczowskiej w Lublinie doszło do śmiertelnego wypadku. Na miejscu zginął 56-letni kierowca taksówki.
- Słychać było tylko huk. Gdy wyszłam z domu zobaczyłam, że inni kierowcy wysiedli z samochodów i pobiegli na ratunek. Jeden z nich reanimował tę osobę przez kilkanaście minut. Później robili to jeszcze jeszcze ratownicy z karetki pogotowia. Niestety nie udało się go uratować - mówi mieszkająca niedaleko pani Magda.
I dodaje: - Na ul. Nałęczowskiej jest bardzo niebezpiecznie. Codziennie przejeżdża tędy kilka karetek na sygnale. Wszystko przez te drzewa. Przecież gdyby nie drzewo, to ten kierowca najprawdopodobniej by przeżył.
Droga z Lublina do Nałęczowa była całkowicie zablokowana. Korek sięgał ul. Morwowej w Lublinie. W tej chwili jest już przejezdna.
Na razie nie wiadomo, dlaczego kierowca nagle zjechał z drogi. Wyjaśnić ma to sekcja zwłok