W sobotę 24-letnia Marta Przybylak siedziała ze swoją mamą w restauracji „U Szewca” na Starym Mieście.
Aktualizacja: dziewczyna się odnalazła, jest cała i zdrowa. Więcej informacji
– Zamówiłyśmy pizzę – opowiada pani Bożena. – Musiałam wyjść do toalety. Gdy wróciłam, już jej nie było.
Marta ma autyzm. – Przyjmuje leki stabilizujące nastrój. Ich brak może doprowadzić do zaburzeń funkcjonowania – tłumaczy jej mama. – Tłumy na Jarmarku Jagiellońskim utrudniały poszukiwania, zwłaszcza, że Marta boi się ludzi i zwykle szuka miejsc na uboczu.
Dziewczyna wyszła z restauracji ok. godz. 17.20. Na monitoringu widać, że zjadła trochę pizzy, resztę schowała do płóciennej, beżowej torby na długim pasku. W chwili zaginięcia dziewczyna miała na sobie białą bluzkę, czarne spodnie, beżową torebkę, sandały. Marta jest drobnej postury, ma ciemno blond włosy zwinięte w kok, niebieskie oczy i lekko zadarty nos.
Rodzina podejrzewa, że dziewczyna mogła spróbować pojechać do Nałęczowa lub Kazimierza Dolnego. – Często tam jeździliśmy, bardzo lubiła te miejsca – mówi pani Bożena.
Marta już raz zniknęła w podobny sposób. Wtedy nie było jej tylko cztery godziny. Wczoraj, gdy zamykaliśmy to wydanie gazety, poszukiwania 24-latki nadal trwały. Na rozstawionych na Starym Mieście straganach pojawiły się ogłoszenia, organizatorzy Jarmarku Jagiellońskiego prosili o udostępnienie informacji o poszukiwaniach Marty, powiadomieni zostali również kierowcy komunikacji zbiorowej.
Wszystkie osoby, które mogą posiadać jakiekolwiek informacje na temat 24-latki powinny skontaktować się z matką (535 90 13 13) lub z policją (997).