Powołany przez miasto biegły zakwalifikował do wycinki aż 29 drzew na Placu Litewskim.
Fachowcy od ochrony zabytków mogą też nakazać władzom Lublina uzupełnienie wyciętych drzew nowymi sadzonkami. Ale tak się raczej nie stanie.
- Odnowa szaty roślinnej rzeczywiście byłaby wskazana. Problem w tym, że wolelibyśmy mieć w ręce opracowaną przez miasto koncepcję nowego zagospodarowania placu. Do czasu otrzymania takiego dokumentu lepiej, żebyśmy wstrzymali się z nasadzeniami - mówi Halina Landecka, wojewódzki konserwator zabytków.
Ratusz już dawno zapowiadał, że przygotuje nowy projekt urządzenia centralnego placu Lublina. Ale dokumentu nie ma do dziś. - Chcemy ogłosić międzynarodowy konkurs architektoniczny na zagospodarowanie placu Litewskiego - zapowiada Adam Wasilewski, prezydent miasta. - Myślę, że zrobimy to w tym roku.
Nadal nie wiadomo, kiedy ruszy przebudowa placu. Na pewno nie stanie się to w przyszłym roku. Zdaniem prezydenta miasto ma ważniejsze potrzeby. - Plac Litewski to pępek naszego miasta i powinniśmy go uporządkować, ale wtedy, gdy będą możliwości finansowe - stwierdza Wasilewski. I dodaje, że miasto samo raczej nie będzie w stanie udźwignąć tej inwestycji, bo pieniądze muszą pójść m.in. na lotnisko, stadion, eksploratorium w Parku Ludowym i rozbudowę hali Międzynarodowych Targów Lubelskich. - Tych inwestycji jest bardzo dużo. Że już nie wspomnę o drogach - mówi prezydent.
Najliczniejszą grupę wśród drzew zakwalifikowanych wstępnie do usunięcia stanowią klony jawory, które - zdaniem eksperta - wcale nie powinny być tam posadzone, bo nie nadają się do miejskich warunków. Na liście do wycięcia jest też robinia biała z 1860 r.