Kuse, kolorowe bluzeczki, biodrówki i niechlujne bluzy pójdą w odstawkę.
Od września uczniowie podstawówek i gimnazjów zostaną umundurowani.
- Dominującym kolorem będzie granat. Do tego elementy bordo i beżu - kolorystykę mundurków szkolnych wymienia Dorota Gołębiowska, dyrektorka Gimnazjum i Liceum Śródziemnomorskiego w Lublinie. - Dziewczynki będą nosiły układane spódniczki w kratkę, marynarki. Chłopcy spodnie i krawaty.
Stroje wymyślali uczniowie. Stanęło na projekcie klasy II α. - Teraz pozostaje nam szukać wykonawców - mówi Gołębiowska.
Przygotowania do umundurowania uczniów ruszyły pełną parą, choć ostatecznej decyzji jeszcze nie ma. Senat RP wypowiedział się na ten temat pozytywnie, ale projekt ustawy musi zatwierdzić Sejm. Jeśli tak się stanie, to od nowego roku szkolnego uczniowie podstawówek i gimnazjów będą musieli chodzić w jednolitych strojach. W szkołach ponadgimnazjalnych o ewentualnym wprowadzeniu mundurków decydować będzie dyrektor szkoły w porozumieniu z radą rodziców.
W lubelskim Gimnazjum nr 18 właśnie ogłoszono konkurs "Za mundurkiem uczniowie sznurkiem - projekt mundurka szkolnego”. - Młodzież siedzi i wymyśla - mówi dyrektor Henryk Pidek. Podkreśla jednak, że będą problemy. - Chłopcy rosną w oczach. W ciągu roku będą im potrzebne może nawet trzy komplety o większych rozmiarach. A skąd na to wziąć pieniądze?
Problem finansowy dostrzegają też inni dyrektorzy. - Dlatego szukamy jak najtańszych wykonawców. Bo nie wszyscy rodzice mają ok. 200 zł na mundurek - przyznaje Gołębiowska.
- Kłopoty pojawiają się w rodzinach wielodzietnych - dodaje Danuta Nowakowska-Bartłomiejczyk, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 6 w Lublinie, gdzie uczniowie jednej klasy już noszą mundurki. - Reszta uczniów nosi tarcze i ma określoną kolorystykę ubrań. Dozwolone są czernie, granaty i elementy czerwieni. I muszę przyznać, że nikt nie narzeka, że mamy tu drugie Chiny.
Wśród uczniów zdania są podzielone. - Mam swój styl i nie lubię się ubierać jak inni - stwierdza gimnazjalistka Magda. - Chodzę w mundurku od dawna i przez to czuje się bardziej zżyta ze swoją szkołą - tłumaczy Kasia z I LO im. ks. A. J. Czartoryskiego w Puławach. - A wystrzałowe ciuchy można przecież nosić po lekcjach.