Oskarżeni o dokonanie tej zbrodni od sześciu lat czekają na prawomocny wyrok. 43-letnia Maria Mierzwa zginęła w 2010 r. Jak ustalili śledczy, została zrzucona z balkonu mieszkania na 6 piętrze bloku przy ul. Montażowej w Lublinie. Odwiedzała tam znajomego, Tadeusza C. Mężczyzna mieszkał z matką i rodzeństwem. Wszyscy pili alkohol.
– Ja już wtedy piłem od kilku dni – przyznał wczoraj w sądzie Tadeusz C. – Niewiele pamiętam, bo byłem w stanie nieważkości. Poszedłem się kąpać. Słyszałem kłótnię, bluzgi. Nagle wszystko ucichło. Policjanci wyciągnęli mnie z łazienki i dopiero wtedy dowiedziałem się, co się stało.