Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji znów czeka na chętnych do zbudowania ośrodka sportów wodnych nad Zalewem Zemborzyckim. – Oczywiście, że wystartujemy – zapowiada Lubelskie Centrum Żeglarstwa, które ma w planach taki kompleks.
Już wiadomo, że w przetargu wystartuje Fundacja Lubelskie Centrum Żeglarstwa. To ona we wrześniowym przetargu złożyła jedyną konkretną ofertę, która jednak została odrzucona. – Gdyż była na poziomie ceny wywoławczej – wyjaśnia Szmit. – Należało złożyć ofertę wyższą od ceny wywoławczej. Nawet o jeden grosz.
Chodzi o teren, na którym teraz mieści się ośrodek Marina, prowadzony przez spółkę Graf-Marina. Zawarta z miastem umowa dzierżawy wygasa we wrześniu przyszłego roku. W styczniu miejscy radni zdecydowali o ogłoszeniu przetargu na nową dzierżawę terenu – pod warunkiem, że nowy najemca zbuduje tam centrum sportów wodnych.
Żeglarska przystań nad Zalewem Zemborzyckim
Właściciel Mariny z wrześniowego przetargu się wycofał (nie złożył na czas dokumentów). W grze pozostała więc tylko Fundacja LCŻ.
Fundacja chce zbudować nad zalewem żeglarską przystań. Ma już nawet gotową koncepcję architektoniczną ośrodka. W planach jest m.in. rozbudowanie istniejącego, betonowego mola, zbudowanie nowej przystani dla jachtów i całego kompleksu budynków na lądzie (z miejscem do konserwacji łodzi, salami wykładowymi i restauracjami). Centrum ma kosztować 8–10 mln zł.
– Oczywiście, że wystartujemy w przetargu – zapowiada Robert Buryła z Rady Fundacji LCŻ. – Jesteśmy do tego w pełni przygotowani. Mamy nadzieję, że ten przetarg zakończy się pozytywnie dla fundacji i proces budowy Lubelskiego Centrum Żeglarstwa nad zalewem wkroczy wreszcie w kolejny etap.
– Żeglarstwo staje się na Lubelszczyźnie coraz bardziej popularne, także dzięki działalności naszej fundacji. Tylko ostatnie regaty, zamykające sezon na Zalewie Zembrzyckim, przyciągnęły dziesiątki zawodników i setki kibiców, przyglądających się zmaganiom żeglarzy – dodaje Buryła. – Wierzymy, że kiedy ośrodek powstanie, wszyscy mieszkańcy Lubelszczyzny będą mogli poznać i docenić żeglarstwo oraz sporty wodne.
Rusałka też wróciła
MOSiR ogłosił też nowy przetarg na zbudowanie i dzierżawę kompleksu boisk przy ul. Rusałka. Na nowych warunkach, bo do wzięcia "Rusałki” w pierwszym podejściu (latem) nie było ani jednego chętnego.
– Warunki przetargu były dość absurdalne – komentuje Sławomir Kozłowski, szef klubu Koziołka, który do końca czerwca dzierżawił teren przy ul. Rusałka. Poszło głównie o zbyt wysokie koszty (2,5 tys. zł miesięcznie za dzierżawę i koszt inwestycji). Teraz MOSiR obniżył cenę wywoławczą czynszu.
Nowy dzierżawca będzie zobowiązany zbudować na "Rusałce” dwa pełnowymiarowe boiska do piłki nożnej z oświetleniem, trybuny na minimum 500 osób, parkingi na co najmniej 250 miejsc i bazę administracyjno-hotelową. W niej mają się znaleźć szatnie dla piłkarzy, pomieszczenia dla trenerów, prysznice, pomieszczenia odnowy biologicznej, pokoje hotelowe i zaplecze gastronomiczne.