W tym tygodniu ostatni seans w kinie Kosmos. Jego właściciel postanowił skupić siły na swoim drugim obiekcie - kinie Wyzwolenie. Tam też przeniesie się kilku pracowników Kosmosu. Reszta straci pracę.
- Latem pomyślimy, co zrobić z budynkiem - mówi Weronika Adamowska z warszawskiej firmy Max-Film. - Wstrzymujemy się z inwestycjami do czasu ukończenia multipleksu w Siedlcach. Potem zapadnie decyzja w sprawie Kosmosu. Planowaliśmy w jego miejscu budowę kina na kilka sal. Nie rezygnujemy całkowicie z tego projektu. Kosmos mocno wpisał się w pejzaż miasta. Chcielibyśmy jak najszybciej czymś go zastąpić. Jednak za wcześnie, by przesądzać o przyszłości obiektu.
Pierwotne plany Max-Filmu zakładały postawienie nowego kina, z salami na blisko 2000 miejsc. Pod budynkiem miał powstać dwupoziomowy parking podziemny. Przedstawiciele inwestora, którzy mieli nawet ochotę na wyburzenie narożnego domu przy ul. Długosza, składali takie obietnice od blisko pięciu lat. Na obietnicach się skończyło.
- Odkąd w Lublinie uruchomiono Cinema City, Kosmos zanotował drastyczny spadek obrotów - tłumaczy Adamowska. - Firma była cały czas pod kreską. Minął już czas kin jednosalowych.
- Chcemy tam zrobić prawdziwe centrum kultury - mówi Adamowska. - Poszerzymy formułę kina, zadbamy o dodatkowe atrakcje. Pracujemy nad szczegółowym projektem. Chcemy rozpocząć prace w drugim kwartale tego roku.
Ale wiosenna przebudowa Wyzwolenia nie oznacza, że kino będzie zamknięte. Właściciel postanowił nie rezygnować z projekcji. Liczy, że uda się pogodzić remont z seansami. Jak? Tego jeszcze nie wiadomo.
W Max-Filmie zapewniają, że w przeciwieństwie do Kosmosu, Wyzwolenie uda się przebudować. Przy ul. Leszczyńskiego pozostanie pusty budynek. Firma zapewnia, że nie zamierza się go pozbywać.
Pierwszy film na ekranie Kosmosu wyświetlono w 1961 roku. Ostatni seans odbędzie się w sobotę, o godz. 18.30. Widzowie obejrzą film " Popiełuszko. Wolność jest w nas”.