Policjanci nadal szukają dwóch osób związanych z brutalnym atakiem na młodego Ukraińca. Główny z podejrzanych – znany mundurowym recydywista, jest już w areszcie. Tuż po zatrzymaniu próbował się okaleczyć
39-letni Tomasz M. ma bardzo bogatą kartotekę. Pojawiał się w blisko 20 śledztwach, z czego 15 razy występował jako podejrzany. Za kratami spędził ok. siedem lat. W ostatnim czasie mężczyzna sporadycznie wychodzi na wolność. Popełnia kolejne przestępstwo i wraca do celi. Tomasz to „specjalista” od rozbojów i kradzieży. Był również karany za znęcanie się i znieważanie mundurowych.
To głównie on miał bić 24-letniego Ukraińca. Do napaści doszło w nocy z soboty na niedzielę u zbiegu ul. Godebskiego i Weteranów w Lublinie. Tomasz M. jest wysoki i dobrze zbudowany. Z ustaleń śledczych wynika, że uderzając młodego Ukraińca połamał mu szczękę. Yevhenii stracił również dwa zęby. Ma także złamany obojczyk.
Feralnej nocy wracał do domu, kiedy zaczepiła go grupa młodych ludzi. Stali z piwem przy sklepie monopolowym. – Byli agresywni. Chcieli pieniędzy – wspomina Yevhenii. – Powiedziałem, że nie mam. Wtedy jeden z nich, ten starszy, zapytał skąd jestem. Powiedziałem, że z Ukrainy, a on do mnie „po coś tu przyjechał się rządzić”.
Tomasz M. miał wówczas uderzyć 24-latka. Yevhenii przewrócił się na chodnik. – Poczułem, że coś jest nie tak ze szczęką. Miałem w ustach krew. Zabrali mi słuchawki i plecak – opowiada Ukrainiec.
Kiedy poprosił o zwrot plecaka, dostał kolejne ciosy. Oprócz Tomasza M. miał je zadawać również 20-letni Mateusz C.
Napastnicy zostawili skatowanego mężczyznę na chodniku. 24-latkowi udało się później dojść do domu. Poprosił sąsiadkę o wezwanie pogotowia. Obecnie leży w jednym z lubelskich szpitali. Czeka na operację pogruchotanej szczęki.
Kryminalni szybko wytypowali potencjalnych sprawców pobicia. Yevhenii rozpoznał napastników na zdjęciach. We wtorek aresztowano Mateusza C. Wcześniej za kraty trafił Tomasz M.
Jak ustaliliśmy, po zatrzymaniu mężczyzna próbował się okaleczyć. Pogryzł własną rękę. Rany nie okazały się jednak na tyle poważne, by musiał trafić do szpitala. Mężczyzna został przewieziony do aresztu przy ul. Południowej.
– Zapewne próbował się okaleczyć, by utrudnić wykonanie czynności – tłumaczy Jerzy Gałka, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe. – Tomasz M. usłyszał zarzuty dotyczące wielokrotnego znieważenia policjantów, kilkunastu kradzieży w sklepie oraz rozboju na 24-latku. Częściowo przyznał się tylko do kradzieży. Zaprzecza, by uczestniczył w pobiciu. Twierdzi, że nie wie, dlaczego go zatrzymano.
Młodszy z podejrzanych również nie przyznał się do napaści. Odmówił składania wyjaśnień.
Z dotychczasowych ustaleń prokuratury wynika, że do rozboju nie doszło na tle przynależności narodowościowej. W zdarzeniu uczestniczyć miały jeszcze dwie osoby, mężczyzna i kobieta. Policjanci ustalają ich tożsamość.