Michał nie miał żadnych szans na przeżycie. Z ogromną siłą uderzył w słup obok Katolickiego Uniwersytetu na al. Racławickich.
Do tragedii doszło przedwczoraj w nocy. Pisaliśmy o tym krótko we wczorajszym Dzienniku. Niewykluczone, że do tragedii przyczynił się tajemniczy kierowca w kremowym samochodzie.
i ul. Długosza - na prawym pasie - ustawia się autobus MPK. Za nim honda crx i kremowy samochód. Zapala się zielone światło. Auta ruszają w stronę Krakowskiego Przedmieścia. Autobus wjeżdża na przystanek. Obok hondy - lewym pasem - jedzie samochód koloru kremowego. Jego kierowca w pewnym momencie wykonuje ruch kierownicą, jakby chciał zmienić pas ruchu na prawy. Kierowca hondy traci panowanie nad kierownicą. Kołami najeżdża na krawężnik. Samochód wyrzuca do góry. Uderza w słup na wysokości około metra. Kierowca - mieszkaniec podlubelskich Niemiec - ginie na miejscu.
W początkowej wersji - jaką podała policja - dziewiętnastolatek miał się ścigać ze swoim kolegą.
- Przesłuchaliśmy świadka, który jechał tuż za hondą - mówi podinsp. Marek Goluch, z-ca komendanta miejskiego policji w Lublinie. - Według jego zeznań kierowca z nikim się nie ścigał. Tuż po uderzeniu hondy w metalowy słup na miejscu pojawili się ludzie, którzy usiłowali wyciągnąć kierowcę. Kierujący kremowym autem nie zatrzymał się. Pojechał dalej.
- Bezpośredni świadek poczuł zapach benzyny - mówi M. Goluch. - Usiłował otworzyć maskę samochodu. Nie sądził, że kierowca może nie przeżyć tego wypadku. Według jego relacji nie wyglądało to tak tragicznie.
Bezpośrednią przyczyną śmierci młodego kierowcy był najprawdopodobniej uraz głowy. Dziewiętnastolatek uderzył w boczny słupek samochodu.
Za kilka dni znana będzie ekspertyza biegłych. Policja poszukuje świadków tej tragedii. Prosi o kontakt osoby, które widziały wypadek.
Tragiczna seria trwa
Od stycznia 2002 r. do sierpnia 2003 r. kierowcy w wieku 18-24 lat spowodowali na Lubelszczyźnie 1180 wypadków, w których zginęło 146 osób, a 1804 odniosły obrażenia. W 339 wypadkach przyczyną była nadmierna prędkość.