Dzisiaj około godziny 17-tej policjanci zatrzymali Cezarego G. Mężczyzna uciekł wczoraj z policyjnej więźniarki, która utknęła w korku. W całym województwie szukało go kilkudziesięciu funkcjonariuszy.
We wtorek przed południem mieszkaniec Stężycy pod Dęblinem miał sprawę w Sądzie Rejonowym w Rykach. Odpowiadał za wybicie szyby w sklepie i kradzież samochodu. Na rozprawie dobrowolnie poddał się karze - dwóch lat w zawieszeniu na pięć. Wyrok ma być ogłoszony 16 marca.
Po południu Gajda został zabrany przez policyjną więźniarkę do aresztu śledczego w Lublinie. Odsiaduje tam wyrok za liczne kradzieże. Odsiadka kończy mu się dopiero w 2016 roku.
Około godziny 16 więźniarka - autosan solina, w której jechało siedmiu więźniów, utknęła w korku w okolicy wiaduktu na ul. Kunickiego w Lublinie.
Gajda wypchnął właz bezpieczeństwa. To wyjście w dachu samochodu, otwierane np. gdy doszłoby do wypadku. Zabezpieczone jest włazem, który może odblokować ze swej kabiny policjant.
- Policjanci, którzy byli w pojeździe widzieli ucieczkę ale nie mogli ruszyć w pościg - mówi Janusz Wójtowicz, rzecznik KWP w Lublinie. - Musieli pilnować pozostałych więźniów.
er