Henryk Makarewicz, marszałek województwa lubelskiego, został ostatecznie wykluczony z szeregów lubelskiego PSL. Przestał także zasiadać we władzach partii. Taki jest wyrok Wojewódzkiego Sądu Koleżeńskiego, który w sobotę zapadł w Lublinie.
Za złamanie ustaleń dotyczących sejmiku.
Miesiąc wcześniej cała trójka ludowców przeszła na stronę SLD i Samoobrony. Dzięki temu lewica wraz z partią Andrzeja Leppera przejęła władzę w województwie lubelskim. Makarewicz został marszałkiem, Królikowska – członkiem zarządu.
Na pierwszym posiedzeniu WSK zawiesił w prawach członka całą trójkę aż do czasu zakończenia postępowania. Od tej decyzji Makarewicz odwołał się do centrali, czyli Głównego Sądu Koleżeńskiego. Orzeczenie w tej sprawie zapadło w ostatnią środę. GSK, uchylając uchwałę WSK, uznał, że postępowanie wobec marszałka toczyło się bez jego udziału, co uniemożliwiło mu obronę, a tym samym naruszyło Statut PSL.
O tej decyzji Makarewicz poinformował dziennikarzy w czwartek. Oświadczył także, że to oznacza, iż ostatecznie pozostaje w PSL.
– Marszałek Makarewicz wprowadził w błąd opinię publiczną mówiąc, że to orzeczenia GSK zamyka postępowanie dyscyplinarne w jego sprawie – prostuje poseł Podkański. – Chodziło wyłącznie o uchylenie jednej uchwały w sprawie zawieszenia.
Postępowanie dyscyplinarne WSK zakończył w sobotę. Makarewicz i Sosnowski zostali wykluczeni z partii, Królikowskiej zaś została udzielona nagana. – W tym przypadku sąd wziął pod uwagę, że zdradę zorganizowali dwaj panowie. Królikowska tylko potem się do nich przyłączyła. Generalnie wszyscy jednak ponieśli karę – kończy Podkański.
– Wykluczony z PSL?
Marszałek nic o tym nie wie. Dlatego na razie nie będzie tego komentował – nie krył wczoraj zdziwienia Tomasz Makowski, rzecznik marszałka wojewówdztwa lubelskiego.
Ukaranym przysługuje odwołanie do GSK.
Decyzja WSK oznacza, że Lubelszczyzną rządzi koalicja SLD–Samoobrona i trzech radnych, którzy wyłamali się z PSL.