Wśród polityków walczących o fotel prezydenta Lublina może pojawić się przedstawiciel PSL. Na razie oficjalnymi kandydatami są Wiesław Brodowski, Paweł Bryłowski i Jacek Sobczak
– Pan Podkański przyjął naszą propozycję ciepło. Ale to nie jest desygnacja, ale zaproszenie do rozważenia takiej możliwości – mówi Andrzej Bieńko, prezes Zarządu Grodzkiego PSL w Lublinie.
Dziś Podkański przyjedzie do Lublina, by wziąć udział w spotkaniu ludowców z Eugeniuszem Kłopotkiem, wiceprezesem PSL. – Obiecał nam, że odpowie, czy zgadza się na wystawienie jego kandydatury w wyborach prezydenckich w Lublinie – dodaje Andrzej Bieńko.
Czy przedstawiciel partii, która elektorat ma głównie na wsi i w poprzednich wyborach (startowała pod szyldem Forum dla Lublina) nie wprowadziła ani jednego kandydata do lubelskiej Rady Miejskiej ma jakiekolwiek szanse?
Marian Starownik, starosta lubartowski, zaliczany do „opozycyjnego” nurtu PSL w województwie lubelskim uważa, że kandydat ludowców nie stoi na straconej pozycji.
– Nie wiem, jak pogodzi posłowanie z prezydenturą, bo tych funkcji nie można łączyć, ale należy skończyć z mitem, że PSL jest partią opłotków. Pamiętajmy, że w ostatnich wyborach w Lublinie przekroczyliśmy próg 5 proc. To dużo. Uważam, że kandydat z PSL może mieć duże szanse – mówi Starownik.
– To dobra kandydatura. Jest świetnym organizatorem, zna się na prawie, umie jednoczyć ludzi, a nie dzielić – dodaje Jan Łopata, wicewojewoda lubelski z PSL.
– Z tego, co wiem, przyjął propozycję kandydowania z zadowoleniem i należy sądzić, że się zgodzi – dodaje Lucjan Orgasiński, wicestarosta lubelski i od niedawna szef wojewódzkiego komitetu wyborczego PSL.
Na dzisiaj oficjalnymi kandydatami na fotel prezydenta Lublina są Wiesław Brodowski, Paweł Bryłowski i Jacek Sobczak. Nie ma jeszcze oficjalnej kandydatury Andrzeja Pruszkowskiego, choć to pewne, że w wyborach wystartuje. Kandydaci nie chcą komentować szans Podkańskiego.
Swoich przedstawicieli w prezydenckich „wyścigach” nie umieściła jeszcze Platforma Obywatelska ani Prawo i Sprawiedliwość. Kandydata nie wystawiła Samoobrona. Wspólnego przedstawiciela może wystawić prawica.
– Temu miastu potrzebny jest bardzo dobry gospodarz, a nie polityk, bo to jest wybór na prawie pięć lat rządzenia i – co ważne – wybranego kandydata nie będzie można odwołać – mówi Marianna Obłoza z biura senator Teresy Liszcz.