Pokazy mody, konkursy dla projektantów, nerwowe wybieranie kolorów i marudzenie młodzieży, która nie chce chodzić w workach.
- Właśnie wybraliśmy - z ulgą przyznaje Jacek Misiuk, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 10 w Lublinie.
Ale nie wszyscy mają już ten problem z głowy. Fakt ten wykorzystują producenci szkolnych uniformów i starają się zachęcić szkoły do zakupu ich produktów. - Postanowiliśmy organizować pokazy mody. Przecież uczniowie muszą sami zobaczyć, jak wygląda nasz strój - mówi Joanna Junczyk, właścicielka firmy odzieżowej z Konstantynowa, która zamiast tradycyjnych mundurków postanowiła szyć kamizelki.
Są tańsze od spódniczek i żakietów. Ich cena waha się od 40 do 65 zł. Ale niektórzy uczniowie marudzą: chcą nosić ładne kompleciki, a nie same kamizelki. - Nie mam nic przeciwko mundurkom. Ale chciałabym, żeby były ładne. A nie jakieś takie sportowe, powyciągane bluzy - krzywi się Zuzanna Sitarz, uczennica Gimnazjum nr 18 w Lublinie.
W takich eleganckich ubrankach będą chodzić uczniowie Gimnazjum i Liceum Śródziemnomorskiego w Lublinie. - Dominującym kolorem będzie granat. Do tego elementy bordo i beżu - kolorystykę mundurków szkolnych wymienia Dorota Gołębiowska, dyrektorka szkoły. - Dziewczynki będą nosiły układane spódniczki w kratkę, marynarki. Chłopcy spodnie i krawaty.
Takie stroje wybrali dla siebie sami uczniowie. Najpierw na lekcjach informatyki wymyślali, jak powinny wyglądać mundurki. Później każda z klas prezentowała swoje propozycje. Ich cena jest jednak spora. Za taki komplet trzeba będzie zapłacić ok. 200-250 zł.
- A trzeba przyznać, że nie wszystkich jest na to stać. Dlatego chcemy zmieścić się w kwocie 50 zł, czyli w tej sumie, którą obiecał nam dołożyć minister edukacji - mówi Urszula Raczkiewicz, wicedyrektorka Gimnazjum w Karczmiskach, w którym wczoraj odbył się pokaz mody dla uczniów.