Grupie uczniów 23 Liceum Ogólnokształcącego w Lublinie niespodzianie obniżono oceny z zachowania.
O interwencję zwrócili się do naszej redakcji zaniepokojeni rodzice. Okazało się, że ich dzieci podpatrzyły w dzienniku ocen, że mają gorsze "sprawowanie” niż to wcześniej wystawione przez wychowawców.
- Nauczyciel obniżył zachowanie kilku uczniom w klasie mojej córki z dobrego na naganne. Od razu zadzwoniłam do wychowawcy klasy - opowiada jedna z matek. - Usłyszałam, że to dyrekcja szkoły zarządziła, aby jednym z kryteriów oceniania była liczba nieobecności. W związku z tym zachowanie trzeba było zmienić na gorsze.
Informacje potwierdziła uczennica klasy maturalnej, którą spotkaliśmy w piątek przed szkołą. - Jeszcze wczoraj wychowawczyni twierdziła, że wystawiła mi ocenę dobrą ze sprawowania, a dziś dowiedziałam się, że mam naganną. To niesprawiedliwe - mówi rozżalona.
Nie dowiedzieliśmy się niestety, ilu licealistów dotknęły te reperkusje. Alicja Fijałek, dyrektorka 23 LO w Lublinie, zaprzeczyła, że wydawała wychowawcom jakieś dyspozycje odnośnie obniżania ocen z zachowania. Przyznała, że tylko przypomniała nauczycielom o tym, że przy wystawianiu ocen należy stosować rozporządzenie ministra w sprawie klasyfikacji uczniów.
Rozporządzenie to daje możliwość wystawiania oceny z zachowania na podstawie kryteriów ustalonych przez szkołę. W związku z tym może wpłynąć na nią np. liczba nieobecności. - Ale wychowawca nie powinien wystawiać ocen zaocznie - twierdzi Zenon Frączek, naczelnik Wydziału Kształcenia Ogólnego w Ministerstwie Edukacji Narodowej. - Musi najpierw zasięgnąć opinii nauczycieli, klasy, a nawet samego ucznia. Sprawą zainteresowaliśmy Kuratorium Oświaty w Lublinie. - Zapewniam, że zbadamy ten problem - powiedziała nam wicekurator Jolanta Misiak.