Pochodzący z Lublina prawicowy polityk Artur Zawisza potrącił pieszą w Warszawie. Kierował choć nie miał prawa jazdy.
Do zdarzenia doszło w piątek ok. godz. 7. Zawisza jechał ulicą Beethovena i skręcał w Sobieskiego w Warszawie. Potrącił rowerzystkę jadącą ścieżką rowerową. Kobieta trafiła do szpitala.
- Kierowałem trzeźwy, a jechałem w stanie wyższej konieczności jako jedyny żywiciel rodziny, w kolizji obyło się bez czyjejkolwiek krwi czy utraty przytomności. Pierwszy raz w życiu miałem styczność jako kierowca z innym pojazdem czy pieszym - skomentował Zawisza na swoim profilu na Facebooku.
Dodał, że żałuje swojego czynu i przeprosił poszkodowaną. - Bardzo współczuję pani Anecie, do której wybieram się z kwiatami i przeprosinami. Mam nadzieję, że jej stan zdrowotny i samopoczucie wrócą szybko do stanu sprzed kolizji. Sama kolizja niczym nie różni się od setek podobnych, ale przykro mi, że brałem w niej udział. Tym bardziej, że trzeba świadczyć opiekę lekarską uczestniczce zdarzenia drogowego - tłumaczy Zawisza.
- Według prawa nie jestem osobą karaną ani nie widnieję w Krajowym Rejestrze Karnym. Zatrzymane prawo jazdy ponownie wyrabiam, ale nie zdążyłem tego uczynić. Za to poniosę odpowiedzialność, bo przepisy prawa znamy. Życie pełne niespodzianych zwrotów. Media zrobią, co zechcą. Życzliwi wyrażą żal, nieżyczliwi będą mieli okazję do złości. Czuj duch! - napisał na koniec polityk.
Artur zawisza to były poseł z ramienia PiS i współzałożyciel Ruchu Narodowego. Urodził się w Lublinie. Studiował polonistykę i filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.
Jak ustaliła nieoficjalnie PAP, Artur Zawisza w 2016 r. w Starej Hucie (woj. lubelskie) został zatrzymany przez patrol policji. Prowadził auto pod wpływem alkoholu, za co odebrano mu prawo jazdy. Sąd wydał mu zakaz prowadzenia pojazdów, który wygasł z końcem lipca w tym roku.