O kolejnej wycince w zabytkowym parku na Węglinie alarmuje mieszkanka dzielnicy. – Żadnej wycinki teraz nie było, usuwaliśmy tylko posusz, żeby nikomu nie spadł na głowę – mówi przedstawiciel właściciela terenu. Zapowiada posadzenie nowych drzew.
Samochód ze zwyżką pojawił się w parku w środę, gdy ogrodnicy zabrali się za przycinanie gałęzi niektórych drzew. Ten widok zaniepokoił jedną z mieszkanek dzielnicy, która powiadomiła o wszystkim naszą redakcję oraz Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska.
– Jest to umyślne płoszenie ptaków i zakłócanie ich spokoju w sezonie lęgowym – tłumaczyła kobieta. Podobnego zdania byli urzędnicy od ochrony przyrody. – Przepisy jasno zakazują tego typu prac w okresie lęgowym – potwierdził nam Paweł Duklewski, rzecznik RDOŚ. Dodał, że ostatnio nie wydawano zgody na odstępstwa od tego zakazu w parku na Węglinie.
Zdaniem właściciela terenu (przypomnijmy, że park jest prywatny) roboty ogrodnicze nie są umyślnym niepokojeniem ptaków gniazdujących w koronach drzew.
– Czy prace związane z zapewnieniem bezpieczeństwa ludzi należy traktować jako umyślne płoszenie ptaków? – Czy powinniśmy wstrzymać ruch na al. Kraśnickiej, ponieważ samochody tam płoszą ptactwo? – pyta Sławomir Sawulski, przedstawiciel właściciela parku. Tłumaczy, że z drzew jedynie usuwano suche gałęzie, które zagrażały bezpieczeństwu.
Sawulski podkreśla, że prace były prowadzone za zgodą konserwatora zabytków, który wczoraj wysłał tam kontrolę. Jej protokół powinien być gotowy dzisiaj. Dodaje, że pocięte drzewo, sfotografowane przez mieszkankę Węglina na dowód środowej wycinki, leży tak już od kilku miesięcy.
Wszelkie prace przy drzewach w parku na Węglinie wymagają wcześniejszej zgody wojewódzkiego konserwatora zabytków, bo park, podobnie jak odbudowany przez właściciela dworek, są wpisane do rejestru zabytków.
Przedstawiciel właściciela terenu zaprzecza twierdzeniom, jakoby ważność pozwoleń od konserwatora wygasła z końcem zeszłego roku, a takie twierdzenia padły w filmie, jaki pojawił się niedawno na portalu YouTube.
Na dowód swoich słów Sawulski pokazuje decyzję konserwatora z 31 grudnia zeszłego roku, ważną do końca roku 2022, pozwalającą na wycinkę „6 obumarłych bądź wyłamanych drzew”, a w przypadku jednego z dębów nakazuje pozostawienie fragmentu pnia jako „świadka dawnej kompozycji parkowej”.
– Właściciel terenu został zobowiązany do nasadzeń zastępczych – podkreśla nam Dariusz Kopciowski, wojewódzki konserwator zabytków. Tylko ostatnia decyzja (ta z sylwestra) zobowiązuje właściciela parku do posadzenia w zamian za wycięte drzewa 12 nowych (6 lip i 6 grabów). Do posadzenia nowych drzew zobowiązują właściciela parku również wcześniejsze zezwolenia na wycinkę wydane przez konserwatora zabytków.
– Niedługo będziemy sadzić drzewa – deklaruje Sawulski.