Raz oczyszczony z zarzutów, Krzysztof Żuk znów występuje jako „obwiniony” w głośnej sprawie wynajęcia pomieszczeń w nieistniejącym biurowcu. Środowa rozprawa przed sądzącą go komisją została odroczona, bo prezydent przedstawił zwolnienie lekarskie.
Sprawa dotyczy biurowca przy ul. Wieniawskiej, którego budowa nawet nie zdążyła się zacząć, gdy latem 2014 r. Urząd Miasta wynajął w nim powierzchnię dla swoich wydziałów. Umowę z deweloperem, lubelską firmą Orion, podpisał sekretarz miasta, Andrzej Wojewódzki. Został za to, wraz z Żukiem, obwiniony o naruszenie zasad wydawania publicznych pieniędzy. A konkretnie o to, że miasto bez przetargu zleciło roboty budowlane.
Obaj samorządowcy nie zgadzają się z tym zarzutem. Tłumaczą, że to był tylko najem, a nie budowa. Dowodzą, że polskie prawo nie zakazywało wówczas wynajęcia biur w planowanym dopiero budynku. Zabraniała tego unijna dyrektywa, ale – jak tłumaczą – w Polsce nie działała, bo nie była jeszcze przepisana do polskiej ustawy. Teraz już jest.
Nad tym, czy złamano tu prawo, głowi się już trzecia komisja, ale prawomocnego orzeczenia wciąż nie ma i raczej prędko nie będzie.
Pierwsza była Regionalna Komisja Orzekająca w Lublinie, która zgodziła się z Żukiem i Wojewódzkim, oczyszczając ich z zarzutów. Jej wyrok uchyliła w kwietniu Główna Komisja Orzekająca, która uznała, że dyrektywę należało zastosować wprost i kazała ponownie ocenić działania samorządowców.
– Czyn został popełniony. Umowa ma charakter umowy na roboty budowlane – mówił Tomasz Słaboszewski, przewodniczący składu orzekającego, a uchylając wcześniejszy wyrok, polecił ponownie ocenić działania samorządowców.
Tak oto sprawa trafiła do Międzyresortowej Komisji Orzekającej przy ministrze finansów. Pierwszą rozprawę wyznaczono na wczoraj. Nie trwała długo. Została odroczona bez wskazania terminu kolejnego posiedzenia. – Komisja uwzględniła wniosek obrońcy obwinionych o odroczenie rozprawy z powodu usprawiedliwionego niestawiennictwa obwinionego Krzysztofa Żuka – informuje Ministerstwo Finansów.
Jak informuje ministerstwo, prezydent dostarczył zwolnienie lekarskie, a jego obrońca przekazał, że Żuk chce osobiście uczestniczyć w rozprawie. – Z uwagi na doniosłość jego wyjaśnień – relacjonują służby prasowe ministra. Przyznają, że był jeszcze jeden powód odroczenia rozprawy: komisja chce uzupełnić dowody.
– Chodzi o obowiązujący w tamtym czasie regulamin organizacyjny Urzędu Miasta – tłumaczy Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina, który był wczoraj nieobecny w pracy.
Rozpatrywany przez komisję wniosek o uznanie winy Żuka i Wojewódzkiego proponuje dla nich karę nagany. To kara „z dolnej półki’. Najostrzejsza, skutkująca usunięciem z urzędu, zarezerwowana jest dla „rażących” naruszeń prawa (przepis nie definiuje, co oznacza „rażący”).
W tym konkretnym przypadku miasto nie wydało z tytułu najmu ani złotówki, bo czynsz naliczany byłby dopiero po wprowadzeniu się urzędu do biurowca, którego budowa wciąż trwa, a sama umowa i tak została już rozwiązana.