Na 11 października wyznaczone zostało posiedzenie komisji mającej ocenić, czy prezydent Lublina i sekretarz miasta złamali prawo w związku z wynajęciem dla Urzędu Miasta biur, które dopiero powstaną. Chodzi o głośną sprawę budynku przy ul. Wieniawskiej
Sprawa ciągnie się od 2014 r., gdy sekretarz miasta (mając pełnomocnictwo od prezydenta) zawarł z lubelską firmą Orion umowę najmu 14 tys. mkw. w biurowcu przy Wieniawskiej. Wówczas budynek był dopiero w planach. Umowa przewidywała, że firma zacznie naliczać miastu czynsz wtedy, gdy urząd wprowadzi się do budynku, co przewidziano na jesień 2017 r.
Nietypową umowę skontrolował Urząd Zamówień Publicznych, który zauważył w niej coś więcej, niż tylko wynajem biur. Kontrolerzy uznali, że miasto zleciło roboty budowlane bez wymaganego prawem przetargu. Ratusz odwołał się od tej oceny do Krajowej Izby Odwoławczej, ale bezskutecznie.
W efekcie prezydent miasta Krzysztof Żuk oraz sekretarz Andrzej Wojewódzki zostali postawieni przed Regionalną Komisją Orzekającą, gdzie trafił wniosek o ukaranie ich naganą.
Podczas rozprawy obaj samorządowcy tłumaczyli, że w 2014 r. polskie prawo pozwalało miastu na zawarcie takiej umowy. Nie było wówczas przepisu mówiącego, że wynajmowany budynek musi fizycznie istnieć. Owszem, wymagała tego unijna dyrektywa, ale nie była jeszcze przeniesiona do polskiego prawa.
Argumenty samorządowców okazały się skuteczne. Obaj zostali uniewinnieni.
To nie zamknęło sprawy, bo pojawiło się odwołanie i sprawa trafiła do Warszawy, do Głównej Komisji Orzekającej, która doszła do innych wniosków, niż komisja w Lublinie.
– Czyn został popełniony. Umowa ma charakter umowy na roboty budowlane. Te elementy są wyraźne i niewątpliwe – mówił Tomasz Słaboszewski, przewodniczący składu. Warszawska komisja uchyliła orzeczenie korzystne dla Żuka i Wojewódzkiego, kierując sprawę do ponownej oceny w pierwszej instancji.
Oznacza to, że wszystko jeszcze raz powinna ocenić Regionalna Komisja Orzekająca w Lublinie. Nie oceni, bo spośród dziesięciu jej członków aż ośmiu wyłączyło się od orzekania w tej sprawie. Z tego powodu do rozpoznania sprawy wyznaczono w zamian Międzyresortową Komisję Orzekającą przy ministrze finansów, która zbierze się w tej sprawie 11 października. Od jej orzeczenia znowu będzie można się odwołać do Głównej Komisji Orzekającej.
Dalej jest jeszcze droga sądowa.
– Ewentualne kary z zakresu dyscypliny finansów publicznych nie podlegają wykonaniu do czasu prawomocnego orzeczenia sądu administracyjnego – wyjaśnia Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina. Postępowanie przed sądem jest dwuinstancyjne i teoretycznie sprawa może się jeszcze ciągnąć latami.