Sytuacja organizacyjna Lublinianki się poprawia, ale i tak w zimie kilku piłkarzy może zdecydować się na opuszczenie drużyny. Oferty z wyższych lig ma Tomasz Tymosiak, a na testach w GKS Tychy przebywa Fryderyk Janaszek.
Janaszek w lecie wrócił do Lublina po występach w grupach młodzieżowych Legii Warszawa. Wychowanek Motoru tym razem trafił do Lublinianki.
Po dziewięciu kolejkach nie miał na koncie ani jednego gola, a na boisku pojawiał się głównie na końcówki. W sześciu ostatnich spotkaniach, w których wziął udział grał trochę więcej i od razu przyszły efekty, bo nie tylko pokazał się z dobrej strony, a dodatkowo zdobył cztery gole. I od razu został jednym z najskuteczniejszych nastolatków w grupie czwartej III ligi. A to nie umknęło uwadze klubów z wyższych lig. Janaszek dostał zaproszenie na testy do pierwszoligowego GKS Tychy. I wystąpił już nawet w sparingu z Legią.
Okazuje się, że na brak zainteresowania nie narzeka również Tymosiak. Doświadczony pomocnik po odejściu z Górnika Łęczna chwilę grał w Stomilu Olsztyn, ale doznał poważnej kontuzji. Do gry i formy wracał właśnie w barwach klubu z Wieniawy. Nie wiadomo też, czy na kolejną rundę trener Robert Chmura będzie miał do dyspozycji Marcina Michotę i Sebastiana Raka. Obaj przebywają w drużynie na wypożyczeniach z Motoru Lublin. W najbliższych dniach mają ćwiczyć z drugoligowcem.
– Na pewno pojawiło się zainteresowanie naszymi piłkarzami z wyższych lig. Fryderyk Janaszek ćwiczy z GKS Tychy, a Tomek Tymosiak ma oferty nie tylko z drugiej ligi. Zobaczymy też, jak potoczą się losy Marcina Michoty i Sebastiana Raka, bo Motor może skrócić w zimie ich wypożyczenia – wyjaśnia trener Chmura.
Nadal nie można też w stu procentach powiedzieć, że szkoleniowiec zostanie w klubie. – Wszystko będzie zależało od tego, co się u nas wydarzy. Na pewno klimat jest lepszy, bo kilka firm będzie nas wspierać. Nie ma jednak co ukrywać, że czas ucieka i nie możemy już rozpocząć przygotowań, jak w lecie, czyli z miesięcznym opóźnieniem. W zimie nie ma już miejsca na pomyłki – dodaje opiekun Lublinianki.
Trener Chmura ma też nadzieję, że w zespole zostanie Artem Vaskov. Białorusin musiał wrócić do kraju, ale ma ponownie zameldować się w Lublinie, w styczniu. – Liczymy na niego, bo to bardzo ciekawy zawodnik. Miał wejście smoka do naszej drużyny, bo w trzech meczach strzelił trzy gole. Chcemy, żeby wiosną nadal zdobywał bramki dla Lublinianki – wyjaśnia szkoleniowiec.