Rozmowa z Łukaszem Giereszem, trenerem Świdniczanki Świdnik
- Biorąc pod uwagę obie grupy Hummel IV ligi jesteście najlepszym zespołem na tym poziomie rozgrywek. A to oznacza, że rundę jesienną możecie chyba uznać za udaną?
– Patrząc na ilość zmian, które zaszły w drużynie i pośpiech, w jakim budowaliśmy kadrę na pewno jesień była dobra. Nie ma jednak co ukrywać, że mogła być jeszcze lepsza i to z kilku powodów. Przede wszystkim powinniśmy uniknąć strat punktowych. Tak naprawdę celowaliśmy w komplet „oczek”. Wtedy moglibyśmy powiedzieć, że mamy za sobą bardzo dobrą rundę. Wiadomo jednak, że dwa mecze przegraliśmy, a jeden zremisowaliśmy, dlatego mówimy, że jesień była dobra.
- Które ze spotkań uznaje pan za najlepsze w wykonaniu Świdniczanki?
– Na pewno dwa kolejne mecze, w których graliśmy z rezerwami Motoru Lublin i Górnika Łęczna. To była dwa zupełnie inne spotkania, ale pokazaliśmy się w nich z bardzo dobrej strony. Myślę, że z perspektywy kibica, to były naprawdę dobre widowiska do oglądania. Intensywność, jak ten poziom rozgrywek była naprawdę wysoka.
- Jest coś, nad czym w zimie musicie szczególnie popracować?
– Tak naprawdę nad wszystkim. Przeanalizowaliśmy dokładnie całą rundę i mamy swoje wnioski. Ten zespół nadal musi się rozwijać, a my mamy sporo do zrobienia w każdym elemencie gry.
- Jak wygląda sytuacja kadrowa? Ilu zawodników chciałby pan pozyskać w tym okienku transferowym?
– Mogę powiedzieć tyle, że nie będzie takiej rewolucji, jak w lecie. Skład jest stabilny. W większości chłopaki udowodnili swoją wartość. Można powiedzieć, że stworzyliśmy drużynę, dlatego nie ma sensu wiele zmieniać. Z drugiej strony na pewno szukamy takich piłkarzy, którzy jeszcze podniosą jakość zespołu. Ciężko mówić o ilości, bo nie wiemy, co z tego wyjdzie. My jako czwartoligowiec nie jesteśmy pierwszym wyborem dla wielu piłkarzy, dlatego musimy poczekać na decyzje. Mamy swoje typy, na konkretne pozycje, ale trzeba się wstrzymać, bo jest dużo zmiennych i na razie nie można mówić o żadnych konkretach. To mogą być jednak dwie-trzy osoby.
- Od początku sezonu jesteście wymieniani jako główny faworyt do awansu. Na razie można powiedzieć, że udało się wam udźwignąć presję...
– Wiadomo, że wiele osób wskazywało na nas i nasza sytuacja wyjściowa też jest całkiem niezła, bo zajmujemy pierwsze miejsce. Na razie myślimy jednak przede wszystkim o tym, żeby solidnie przepracować zimowy okres przygotowawczy. A żeby grać o ten awans na pewno trzeba dokonać jeszcze kilku ruchów i wzmocnić drużynę. Chcemy, żeby wiosną Świdniczanka była jeszcze mocniejsza i na pewno do tego dążymy.