Pełnomocnicy Cezarego Kucharskiego zaskarżą decyzję prokuratury o środkach zapobiegawczych podjętych wobec ich klienta. Menadżer piłkarski i były poseł z Łukowa usłyszał zarzuty związane z szantażowaniem Roberta Lewandowskiego.
Cezary Kucharski (zgadza się na publikowanie swojego wizerunku i pełnego nazwiska) został zatrzymany we wtorek rano w miejscu zamieszkania w jednej z podwarszawskich miejscowości. W środę postawiono mu zarzuty stosowania gróźb pod adresem Lewandowskiego. Według śledczych Kucharski, który w przeszłości był agentem najsłynniejszego polskiego piłkarza, po zakończeniu współpracy miał zastraszać go ujawnieniem informacji dotyczących rzekomych nieprawidłowości w rozliczeniach podatkowych napastnika Bayernu Monachium. Chodziło o 20 mln euro.
Po usłyszeniu zarzutów menadżer został zwolniony do domu. Prokuratura zastosowała wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 4,6 mln zł. Kucharski nie może też zbliżać się ani kontaktować z Robertem Lewandowskim i jego żoną, ma zakaz opuszczania kraju i dozór policyjny.
Głos w sprawie zabrali pełnomocnicy Cezarego Kucharskiego. W wydanym oświadczeniu krytykują podjęte wobec ich klienta środki zapobiegawcze.
- Przy tego typu oskarżeniach, nie stosuje się podobnych środków. Policjanci weszli do domu naszego klienta o 6 rano; przeszukano mieszkanie, zabrano również dzieciom komputery, które miały służyć do nauki on-line – piszą adwokaci Oskar Sitek, Krzysztof Warys i Łukasz Gładki. I zapowiadają podjęcie kroków prawnych: - Już teraz widzimy konieczność niezwłocznego wniesienia środków zaskarżenia na postanowienia prokuratury, w tym zwłaszcza zastosowane poręczenie majątkowe, którego wysokość jest niespotykana przy tego rodzaju sprawach.
Cezary Kucharski to były piłkarz, wychowanek Orląt Łuków. Grał także w Siarce Tarnobrzeg, Legii Warszawa, Górniku Łęczna oraz w klubach ze Szwajcarii, Hiszpanii i Grecji. Jest 17-krotnym reprezentantem Polski. Po zakończeniu kariery został menadżerem piłkarskim, a jego najsłynniejszym klientem był właśnie Lewandowski, z którym współpracował przez ponad dziesięć lat. Był także posłem. W 2011 został wybrany do Sejmu z listy Platformy Obywatelskiej w okręgu lubelskim. Przygodę z polityką skończył po jednej kadencji.