W Łukowie działa bezpłatna komunikacja. Teraz mieszkańcy dopytują jednak, czy planowane są nowe linie autobusowe.
– Jestem fanem komunikacji w Łukowie. Ale zastanawiam się, czy planowany jest jej dalszy rozwój – mówi pan Szymon. Jego zdaniem, autobusy mogłyby kursować również w innych częściach miasta, choćby na ulicach: Żelechowskiej, Zapowiednik, Wójtostwo czy Cieszkowizny. – Moi znajomi z tych rejonów chętnie jeździliby autobusami. Poza tym wiele osób mogłoby dostać się do szkoły czy pracy komunikacją miejską – zauważa mieszkaniec.
Dopytuje, czy w kolejnych latach samorząd planuje rozbudować ofertę kursów.
Obecnie, pasażerowie mogą korzystać z dwóch linii. Jedna prowadzi z ulicy Wereszczakówny na dworzec PKP, a drugą można dojechać z ulicy Łapiguz na Farfak. W sezonie letnim autobusy jeżdżą też nad zalew Zimna Woda.
– Wszystko opiera się o pieniądze. Obecnie, roczny koszt utrzymania komunikacji miejskiej to ok. 900 tys. zł – przypomina burmistrz Piotr Płudowski. – Jeśli środki się znajdą, to oczywiście będę przekonywał radę, by uruchamiać kolejne linie – przyznaje.
Zwraca uwagę, że gdyby system gospodarki śmieciowej w mieście się bilansował, to pieniądze na komunikację by się znalazły. – Rocznie dokładamy 700 tys. zł do „śmieci”. Wystarczyłoby zwiększyć opłatę za odpady z 20 na 23 zł i wtedy nie byłoby problemu, a pieniądze przeznaczylibyśmy na uruchomienie kolejnej linii autobusowej – wskazuje burmistrz.
Ale takie decyzje na razie nie zapadły. – Będziemy o tym rozmawiać w przyszłości – zapowiada Płudowski.
Uruchomienie transportu publicznego było obietnicą wyborczą burmistrza. Za kursy odpowiada miejscowy PKS, a miasto rozlicza się z powiatem, który jest właścicielem spółki przewozowej. Z dotychczasowych obserwacji urzędników wynika, że 60 proc. pasażerów to dzieci i młodzież, a 20 proc. seniorzy. – Wielu było sceptyków tego pomysłu, a okazuje się, że komunikacja cieszy się dużym zainteresowaniem mieszkańców – podkreśla Piotr Płudowski.