Zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad małoletnią córką usłyszała 43-letnia mieszkanka powiatu łukowskiego. Kobieta aplikowała dziewczynce toksyczną substancję. Na leczenie dziewięciolatki wielokrotnie prowadzone były internetowe zbiórki pieniędzy.
Monika B. została zatrzymana w poniedziałek w wyniku śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Lublinie. W toku postępowania powołano wielu biegłych z zakresu kilku dziedzin medycyny, przesłuchano wielu świadków i zgromadzono szeroką dokumentację medyczną. Te dowody pozwoliły na przedstawienie kobiecie zarzutów.
Śledczy ustalili, że 43-latka od końca lutego 2017 roku na terenie powiatu łukowskiego i w innych miejscowościach w kraju znęcała się ze szczególnym okrucieństwem nad dziewięcioletnią obecnie córką, nieporadną ze względu na wiek oraz stan psychiczny i fizyczny. Polegało to na tym, że doprowadzała do kontaktu okolic twarzy i karku dziecka z nieznaną toksyczną substancją, powodując rozległe zmiany skórne w różnych fazach rozwoju.
>>> Podczas ataków piszczy z bólu. Julia spod Łukowa potrzebuje pomocy <<<
- „Od rumienia i stanów zapalnych poprzez blizny aż do nieodwracalnych ubytków tkanek w wyniku martwicy niezakaźnej, w szczególności ubytek części dolno-brzeżnej prawej małżowiny usznej, co skutkuje ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu w postaci trwałego, istotnego zeszpecenia ciała, zaburzającego normalne społeczne funkcjonowanie małoletniej” – czytamy w komunikacie prokuratury.
Kobieta wymienione uszkodzenia skóry dziecka wielokrotnie miała przedstawiać lekarzom i sądowi opiekuńczemu jako zmiany chorobowe. Na leczenie dziewczynki organizowane były także publiczne zbiórki pieniędzy.
- „Skóra schodząca płatami i ból, które nie ustępuje nawet na chwilę – tak wygląda życie Julki. Bywają również chwile, w których dziewczynka krzyczy z bólu. Pierwotnie u Julki podejrzewano EB – genetyczną chorobę, która objawia się w postaci bolesnych pęcherzy i ran na całym ciele. Skóra dziewczynki jest wrażliwa na każdy, nawet delikatny dotyk. Ostateczna diagnoza to wrodzona rybia łuska – genetyczna, poważna choroba skóry” – możemy przeczytać w opisie jednej z wciąż dostępnych w internecie zbiórek.
- W toku przesłuchania podejrzana nie przyznała się i składała wyjaśnienia, których na tym etapie nie ujawniamy – informuje Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Sąd rozpatrzył dzisiaj wniosek o tymczasowy areszt dla 43-latki i przychylił się do niego. Kobieta trafiłą za kratki. Za to, co zrobiłą, grozi jej do 20 lat więzienia.