(fot. KRZYSZTOF MAZUR)
Nasi czwartoligowcy z niepokojem spoglądają na tabelę III ligi. Na razie w grupie czwartej pod kreską znajdują się aż trzy zespoły z województwa lubelskiego. Jeżeli żadnej nie uda się wydostać ze strefy spadkowej, to z IV ligą pożegna się aż sześć zespołów
Czy w takiej sytuacji będzie szansa na powiększenie ligi? Lubelski Związek Piłki Nożnej na razie nie rozważa takiej możliwości. Wiadomo jednak, że sytuacja, jak zwykle jest mocno skomplikowana.
Gdyby dzisiaj zakończył się sezon, to z III ligi spadłyby: Podlasie Biała Podlaska, Chełmianka Chełm, a także Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski. A to oznacza, że klasę rozgrywkową niżej byłoby aż sześciu spadkowiczów. Z występami w okręgówce musiałby się pogodzić nawet 11 w tabeli IV ligi Sparta Rejowiec Fabryczny. To jednak wcale nie musi być koniec. Zagrożona w II lidze jest jeszcze Stal Stalowa Wola. Spadek „Stalówki” mógłby pociągnąć za sobą kolejne drużyny z niższych klas rozgrywkowych.
Jak na ewentualny temat powiększenia ligi zapatruje się Lubelski Związek Piłki Nożnej? – Na razie w ogóle nie rozważamy takiego rozwiązania – mówi Konrad Krzyszkowski, przewodniczący Wydziału Gier LZPN.
– Od sezonu 2020/2021 rozgrywki trzeciej ligi zostaną przejęte przez PZPN. Do tej pory nie pojawiły się żadne regulacje i nie wiadomo, jak będą wyglądały rozgrywki, czy jak będzie przebiegał proces starania się o licencje. Kolejny zarząd PZPN jest zaplanowany na 21 lutego, więc niewykluczone, że wtedy poznamy pierwsze szczegóły. Może też dojść do sytuacji, że trzecia liga zostanie zmniejsza do dwóch grup. Wtedy bez sensu byłoby powiększać czwartą ligę tylko na jeden sezon. Zanim zaczniemy w ogóle rozważać taką możliwość musimy poznać plany PZPN odnośnie trzeciej ligi – dodaje Krzyszkowski.
Przyznaje też, że gdyby okazało się, że spadkowiczów miałoby być sześciu lub siedmiu to taki pomysł wcale nie jest jednak niemożliwy. – Rzeczywiście, gdyby z naszą trzecią ligą pożegnały się trzy lub cztery drużyny, to klasę rozgrywkową niżej spadkowiczów byłoby znacznie więcej. A wtedy zarząd weźmie pod uwagę taką sytuację – wyjaśnia przewodniczący Wydziału Gier LZPN.