Rozmowa z ks. Stefanem Batruchem, pomysłodawcą i organizatorem Europejskich Dni Dobrosąsiedztwa
• Skąd pomysł na dni dobrosąsiedztwa?
– Kiedy po raz pierwszy znalazłem się na granicy polsko- ukraińskiej, w miejscu gdzie nie ma czynnego przejścia, z poruszeniem zobaczyłem, że taki stan trwa od czasów Związku Radzieckiego. Wydawało się, że z początkiem lat 90. wschodnia granica zmieniła swój wygląd. Jednak stan realny jest zupełnie inny: to druty kolczaste, wykopane rowy, zaorane pasy ziemi na przejściach, długie sztuczne kolejki, podwójna odprawa paszportowa i celna trwająca godzinami, upokarzający stosunek do osób przekraczających granicę.
• Postanowił ksiądz ruszyć te kordony?
– Kiedy w 2004 roku po raz pierwszy uczestnicy transgranicznych spotkań stąpali po zaoranych pasach granicznych, gdy nad ich głowami podnoszono druty kolczaste, uświadomiłem sobie, że ta niegdyś tak szczelnie strzeżona granica może być bardziej otwarta i przyjazna. W dosłownym i przenośnym znaczeniu.
• Jaka jest idea spotkań ponad granicami?
– W okresie powojennym tereny obecnego pogranicza polsko-ukraińskiego zostały drastycznie doświadczone przez dyktat historii. Nastąpiła również ekspatriacja mieszkańców okolic w różnych kierunkach na wschód w głąb Ukrainy i na zachód do Polski. Przez około 60 lat mieszkańcy tych terenów zostali rozproszeni i rozdzieleni, żyli daleko od siebie. Przez sztuczny podział rozpadły się nie tylko kontakty i więzi pomiędzy przyjaciółmi, ale niekiedy nawet między rodzinami.
• Jak jest dziś?
– Do dzisiaj wzdłuż granicy żyje wielu ludzi, u których dominuje poczucie doznanego cierpienia i krzywdy. Doszedłem do przekonania, że mogę to zmienić. Że po obu stronach granicy będą żyli ludzie świadomi własnej tożsamości, szanujący swoich sąsiadów, dbający o przeszłość. Dzielący się swoją duchowością, otwarci, tolerancyjni, wolni od ksenofobii i szowinizmu. Europejskie Dni Dobrosąsiedztwa z udziałem społeczności obu krajów dawnych i obecnych mieszkańców pogranicza temu właśnie służą.
– Chodziło mi po głowie, że trzeba zdjąć "przeklęcie” z granicy przez duże działania artystyczne. Myślałem najpierw o teatrze, rozmawiałem z Teatrem Włodzimierza Staniewskiego w Gardzienicach, ale nic z tego nie wyszło. Potem przyszedł pomysł na duże koncerty. W międzyczasie spotykałem się z Jarkiem Koziarą i okazało się, że nasze intuicje są zbieżne. I tak nawiązaliśmy współpracę. W miejscach, gdzie odbywają się Europejskie Dni Dobrosąsiedztwa, Jarosław Koziara stworzył cykl działań artystycznych w krajobrazie na granicy pt. "Żywioły”. W roku 2008 był to żywioł ziemi, wyorane zostały symbole ryb. W 2009 r. żywioł ognia i wody, czyli instalacja płonącego drzewo na wzgórzu zamkowym w Kryłowie i konstrukcje na rzece Bug. W 2010 r. – to żywioł powietrza, czyli instalacje rzeźby ptaków na kilkumetrowym maszcie po obydwu stronach rzeki Bug, realizowane przez Mirosława Wajdę (Ukraina) po stronie polskiej i Jarosława Koziarę po stronie ukraińskiej. W tym roku przy znaku granicznym 773 (Horodyszcze/Waręż) pojawi się Land art, czyli plastyczne ukształtowanie ziemi w formie ryby przecinającej linię granicy.
• Natura ponad granicami, co jeszcze?
– W wyniku organizacji dobrosąsiedzkich spotkań na granicy polsko-ukraińskiej pojawił się pomysł powołania transgranicznego centrum dialogu w Korczminie. Inspiracją do realizacji tego przedsięwzięcia było przekonanie o potrzebie promowania postaw i działań zmierzających do umocnienia i upowszechnienia świadomości posiadania wspólnego dziedzictwa kulturowego i religijnego przez sąsiadujące ze sobą narody – polski i ukraiński.
• O co ksiądz modli się dziś?
– Aby w Europie Środkowo- Wschodniej między konkretnymi ludźmi i społecznościami nie było granic i kordonów w znaczeniu dosłownym i przenośnym.
Europejskie Dni Dobrosąsiedztwa 2011
Granica – 835, 13–14 sierpnia, Kryłów/Krecziw (woj. lubelskie, pow. hrubieszowski, gm. Mircze)
Granica – 702, 20 sierpnia, Korczmin/Stajiwka (woj. lubelskie, pow. Tomaszów Lub., gm. Ulhówek)
Granica – 480, 3–4 września, Malhowice/Niżankowice
(woj. podkarpackie, pow. przemyski,
gm. Przemyśl)
Granica – 773, czerwiec–wrzesień, Horyszcze/Waręż (woj. lubelskie, pow. hrubieszowski, gm. Dołhobyczów) Land Art – sztuka na granicy.